Śnieżkę (1602 m n.p.m.), najwyższy szczyt Sudetów i Karkonoszy, odwiedziłem z grupą znajomych wiosną 2020 roku. Niestety trafiliśmy na tłumy – z powodu trwającego długiego weekendu.
Opis skrócony:
Trasa jest średnio – trudna. Wybraliśmy tą – chyba najbardziej uczęszczaną – czarnym szlakiem z Karpacza, rozpoczynającym się obok kolejki, tzw. Śląską Drogę. Chcieliśmy zejść szlakiem czerwonym, ale na samej górze złapała nas bardzo silna burza, po której niektórzy uczestnicy wycieczki chcieli jednak zjechać na dół kolejką, niż schodzić. Wymusiło to na wszystkich zejście tym samym szlakiem, czarnym.
Miejsca do parkowania pod kolejką jest dużo, parkingi są płatne.
Można wejść z dzieckiem w wieku wczesno-szkolnym, trasa jest łatwa i szeroka. Nie ma też większych problemów z wjechaniem na rowerze. Jeśli chodzi o psa – można, ale obowiązkowo na smyczy. Ta trasa – to w języku górali – ceprostrada. Chodzi z nią zbyt wiele osób, aby ryzykować i puszczać psa wolno.
Uważam że z małym dzieckiem (w nosidełku), nie warto ryzykować. Co do wózka – wejście jest raczej niemożliwe.
Na górze znajduje się Wysokogórskie Obserwatorium Meteorologiczne im. Tadeusza Hołdysa. Schronisko znajduje się o ok 20 minut drogi od Śnieżki.
Opis pełny:
Muszę otwarcie przyznać, że trasa na Śnieżkę nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Może dlatego, że było na niej trochę zbyt wielu – jak na moje standardy – turystów. Ale co się dziwić, ludzie muszą coś robić w długi weekend. Poza tym, trasa czarnym szlakiem – choć urokliwa i widokowa, jest tak ładna, że przyciąga wielu totalnych amatorów (panie w butach na obcasach, panowie z piwem w ręku itd.). Śnieżka – na górze – zweryfikowała jednak nieco przygotowanie turystów, fundując wszystkim silną burzę i porywisty wiatr. Choć miałem pelerynę, to – ponieważ włożyłem ją odrobinę za późno – do końca trasy szedłem sobie w mokrych spodenkach. Większość turystów jednak peleryny nie miała. Podobno burza na Śnieżce to bardzo częste zjawisko.
Co do samej Śnieżki, to od Schroniska Dom Śląski, znajdującego się na wysokości 1395 m n.p.m., trzeba podejść na Śnieżkę jeszcze aż ponad 200 metrów w górę. Z tego powodu uważam, że osoba z małym dzieckiem w nosidełku mogłaby mieć problem z wyjściem. Dodatkowo to prawdopodobieństwo burzy – chyba nie warto straszyć dzieciaka. Na pewno ciekawym obiektem jest Obserwatorium Meteorologiczne na samym szczycie. Jest ono czynne, działa. Dla turystów jest jednak zamknięte.
Tak jak napisałem – Śnieżkę trzeba „zaliczyć”, ponieważ to dosyć wysoka – jak na nasze standardy – góra (najwyższy szczyt Czech). Ostatnio nawet ponownie ją zmierzono i okazało się, że urosła o 1 metr, więc teraz mierzy już 1603 m n.p.m. To trochę tak jak nasz Rysy – urósł ostatnio z 2499 do 2501 m n.p.m. (oczywiście chodzi o wierzchołek po naszej stronie). No to skoro nasz najwyższy szczyt urósł, to dlaczego ten czeski, najwyższy nie miałby także urosnąć? Przepraszam za odrobinę sarkazmu, polecam Śnieżkę, ale nie wtedy, gdy idą na nią tłumy. Poniżej kilka zdjęć i mapa.