Wycieczka na Telegraf (408 m n.p.m.) w Górach Świętokrzyskich.
W skrócie:
1) Trasa łatwa, bez najmniejszego problemu przejdzie ją dziecko, czy też osoba o słabej kondycji.
2) Start: parking P&R obok pętli autobusowej przy ulicy Wojska Polskiego w Kielcach. Ja połączyłem wycieczkę z pobliską Pierścienicą i Biesakiem, więc schodziłem na drugą stronę, do Alei Popiełuszki.
3) Jest kilka ciekawostek po drodze, zachęcam do przeczytania opisu pełnego, lub choćby obejrzenia krótkiego filmu.
Wstęp, początek szlaku i cmentarz Jeńców Radzieckich.
Mieszkańcy Kielc mają w swoim mieście wyjątkowo cenną atrakcję. Są nią Góry Świętokrzyskie, dostępne na wyciągnięcie ręki, od razu, w weekend, po pracy, po szkole (a może w trakcie), o każdej porze roku. Jasne, można utyskiwać, że są one niskie, w zasadzie to takie pagórkowate lasy, ale ja tego nie kupuję. Dla mnie to prawdziwe góry, a podobny przywilej jest dostępny w niewielu miastach. Wałbrzyszanie mają w granicach administracyjnych Wałbrzycha Góry Wałbrzyskie, Bielszczanie – Beskid Śląski (choć oczywiście niecały), znalazłoby się jeszcze kilka mniejszych miast mających jakieś „swoje” góry. A więc Kielczanie, to szczęśliwcy.
Swoją wycieczkę na Telegraf i kilka innych szczytów rozpocząłem od zaparkowania pojazdu na bezpłatnym parkingu Park&Ride na ulicy Wojska Polskiego. Nie wiem, jak jest tam na co dzień, ale w lipcową niedzielę było tam pusto. Poruszałem się szlakiem niebieskim. Po kilkuset metrach doszedłem do Cmentarza Jeńców Radzieckich, pomordowanych przez Niemców. Obóz istniał od 1941 ro 1944 roku i zmarło tam ponad 11 tysięcy osób. Umierali z wygłodzenia, chorób, ciężkiej pracy, ginęli także wskutek masowych egzekucji. Tak więc na początek niełatwy i smutny kawałek historii. Historii o tym, jak jedni z naszych okupantów zabijali drugich. Najpierw i Niemcy i Rosjanie podzielili pomiędzy sobą Polskę, a następnie rozpoczęli wojnę, mordując się na naszym terytorium i nie tylko.
Ale ludzi i tak mi żal.
Szlak niemal do samego Telegrafu jest niemal całkowicie zalesiony i łatwy, z jednym, może 200 – metrowym, nieco ostrzejszym podejściem. Zdjęcia poniżej.
Szczyt Telegraf.
Na szczycie góry Telegraf jest mała, zrobiona amatorsko tabliczka. Zaraz za nią uwagę przykuwa wieża przeciwpożarowa. Ma ona ponad 30 metrów wysokości i służy służbom leśnym do obserwowania lasu. Jeśli zdarza się pożar, to dzięki takiej wieży dużo łatwiej jest go zlokalizować i odpowienio pokierować akcjami Straży Pożarnej. Ze zrozumiałych względów wieża nie jest dostępna dla turystów. Z Telegrafu rozciąga się widok na Kielce. Jest tu także wyciąg narciarski, widać sporo rowerzystów, ze względu na bliskość „Single Tracków”, czyli specjalnych tras rowerowych.
Zdjęcia ze szczytu poniżej.
Zejście, podsumowanie i mapa.
Zejście ze szczytu w okolice Alei Popiełuszki zajmuje kilkanaście minut. Ogólnie wycieczka nie zajmie Wam pewnie więcej niż 45 minut, suma podejść nie przekracza 100 metrów. Polecam ten szczyt początkującym turystom, a tym, którzy chcą się nieco bardziej zmęczyć, proponuję podejście na inne pobliskie szczyty – np. Pierścienicę lub Biesak.
Mapa poniżej.