Babia Góra (z Przełęczy Krowiarki)

Beskid Żywiecki

Punkt startowy: Przełęcz Krowiarki

Poziom trudności

Średnia

Długość trwania

4-6h

Wózek dziecięcy

Nie

Pies

Nie

Rower

Nie

Data wpisu

11/05/2021

Opis

Babia Góra z Przełęczy Krowiarki.

Opis skrócony, parking i początek szlaku:

•       Start: parking przy Przełęczy Krowiarki
•       Brak możliwość pójścia z psem (teren Babiogórskiego Parku Narodowego)
•       Trasa średnia – pętla, czas – 5 godz, suma podejść wynosi – 919 m, długość trasy około 15 km
•       Brak możliwości przejechania wózkiem dziecięcym
•       Brak możliwości przejazdu rowerem
•       Po drodze znajduje się schronisko

Prawdą jest to, że Królowa Beskidów potrafi zaskoczyć. Zdążyłam się przekonać na własnej skórze, jak przed wyjazdem na zachód Słońca sprawdzałam prognozę pogody i z nadzieją wypatrywałam bezchmurnego nieba, a tak naprawdę przed oczami miałam ciągle zmieniający się stopień zachmurzenia i coraz większe obawy, że niestety nic z tego nie będzie.
Na marginesie potwierdzam, Babia Góra w stu procentach zasługuje na przezwisko Kapryśnica.

Opis pełny:

Trasę na kolejny szczyt z Korony Gór Polskich rozpoczęłam od zaparkowania samochodu na parkingu przy Przełęczy Krowiarki, tam też można kupić bilety do Babiogórskiego Parku Narodowego, bilety można też zakupić za pośrednictwem strony internetowej.
Na początku kierowałam się cały czas niebieskim szlakiem, po pokonaniu około 1,5 km po prawej stronie znajduje się zejście do Mokrego Stawku. Trasa, którą wybrałam, praktycznie cały czas nieodczuwalnie pnie się do góry. Przed Schroniskiem PTTK Markowe Szczawiny znajduje się rozdroże Skręt Ratowników i możliwość wejścia na żółty szlak, który zimą jest zamknięty ze względu na zagrożenie lawinowe. Ja nie skorzystałam z tego rozwiązania i dalej podążałam niebieskim szlakiem, który doprowadził mnie do schroniska, gdzie proponuję zrobić przerwę przed wejściem na Kapryśnicę.
Po odpoczynku zmieniłam szlak na czerwony, który zaprowadził mnie do Przełęczy Brona i tutaj uwaga pomimo tego, że trasę pokonywałam w maju i na parkingu pogoda wskazywała na to, że jest bliżej do lata niż do zimy, to nie obeszło się bez raczków. Momentami na terenie zadrzewionym występowała pokrywa lodu oraz śniegu co przy stromym podejściu mogło przysporzyć wiele problemów.
Od Przełęczy Brona kierowałam się czerwonym szklakiem, który przebiega przez granicę polsko-słowacką i powoli zbliżałam się do szczytu, co owocowało coraz to piękniejszymi widokami oraz oczywiście mocniejszym wiatrem. W końcu zdobyłam szczyt Babiej Góry (1725 n.p.m.), a zachód Słońca okazał się fenomenalny.
W drodze powrotnej kierowałam się cały czas czerwonym szlakiem, niestety pokonywałam go już po zmroku.

Opisany przeze mnie szlak na ten szczyt należy do najłatwiejszych, co nie oznacza, że sam w sobie jest jakiś bardzo łatwy.

Kolejny wpis Gosi Gamracy, której dziękujemy za współtworzenie naszej strony.

Kilka zdjęć i mapa poniżej.