Certuv Mlyn z Kuncic
- Trasa trudna, co prawda 714 m podejścia na niecałych 14 km to nie dużo, ale szkopuł w tym, że koncentrują się one na pierwszych dwóch – trzech kilometrach,
- Można pójść z psem, po drodze nie ma schroniska, ale jest chatka,
- Szlak praktycznie całkowicie zalesiony,
- W opisie proponuję pętlę, jest na niej kilka ciekawych miejsc historycznych.
Kuncice – gdzie zaparkować w drodze na Certuv Mlyn, jaki jest początek szlaku?
Kuncice (a ściślej: Kunčice pod Ondřejníkem) leżą około 45 km. od polsko-czeskiej granicy w Cieszynie. To mała wieś mieszka tu około 2000 mieszkańców. Początek Kuncic datuje się w XIII w., a w czasach świetności była tu Huta Szkła. Obecnie Huty już nie ma. Do Kuncic dojeżdża do niej kolej. To pewien fenomen Czech, dbają o dobry (regularny, punktualny) dojazd komunikacją publiczną nawet do najmniejszych wiosek. U nas w Polsce nie do pomyślenia. Kto wie, może to jest jedna z tajemnic tego, że jak było biednie, to z Polski wszyscy starali się uciec, a z Czech czy Słowacji – mało kto. Tajemnicą jest dbanie o własnego obywatela? Nie wiem, ale na pewno to nie jest temat na opis górskiej trasy.
Wracając do szlaku na Cetruv Mlyn – zaparkujcie na parkingu Pod Stolovou, rozc. – parking jest bezpłatny i pomieści kilkanaście samochodów. Zaoszczędzicie ponad sobie ponad kilometra asfaltowego dojścia od stacji kolejowej (tam też możecie zaparkować). Szlak żółty jest zaraz obok parkingu i bardzo szybko zaczyna piąć się w górę. Na „dzień dobry” do Malej Stolowej musicie podejść 450 m. I szczerze mówiąc, to podejście się ciągnie. Ja tak lubię – trudno na początek, później już łatwiej.
Atrakcje trasy na Certuv Mlyn
Pomiędzy szczytem Małą Stolovą (960 m n.p.m.) i Certuv Mlyn (1206 m n.p.m.) jest kilka ciekawostek. Zanim jednak o nich przeczytacie, pamiętajcie, że w tym miejscu trzeba zmienić szlak – z żółtego na czerwony. Z ciekawostek na trasie na Certuv Mlyn – napotkałem tu chatę. Wyglądała zapraszająco, ale była zamknięta. Nie wiem dokładnie, co „autor miał na myśli” – zakładałem błędnie, że to ogólnodostępna chata turystyczna. Następnie w okolicach Knehyne jest grób Josefa Privrela i pomnik partyzantów. Pomnik jest poświęcony pamięci 1 czechosłowackiej brygady partyzanckiej imienia Jana Žižky. To brygada partyzancka wyszkolona w Związku Radzieckim, która w 1944 r. dostała się desantem na tereny Śląska Morawskiego i liczyła w szczytowym momencie 1300 członków.
Warto nadmienić, że w okolicach Knehyne znajduje się jedna z największych jaskiń w tej części Beskidów – Velká Kněhyňská.
Ja pomaszerowałem na Certuv Mlyn, mijając po drodze ruiny domu.
Szczyt Certuv Mlyn
Pierwsze i najważniejsze – nazwa Certuv Mlyn po polsku oznacza Diabelski Młyn. Według miejscowej legendy nazwa góry wywodzi się od młyna, który diabeł miał zbudować przy wylocie skalnego żlebu. Masyw Diabelskiego Młyna zbudowany jest z potężnych piaskowców. Na szczycie i południowym grzbiecie można znaleźć liczne złomiska, wychodnie oraz szczeliny skalne. Tuż pod szczytem znajduje się kamienisty żleb, o którym pewnie mówi legenda. Na stokach widoczne są stare osuwiska. Cały masyw porasta las, w którym dominują buki i jawory, a na wyższych wysokościach występują świerki.
Szczyt jest zalesiony, nie ma na nim żadnych atrakcji, próbowałem znaleźć jakieś miejsce widokowe, jednak bez skutku. Za to przy zejściu odsłaniają się ładne widoki i trzeba bardzo uważać, gdyż jest stromo!
Schodząc, napotkacie jeszcze przełęcz Tanecnice (1005 m n.p.m.), za którą będzie już niemal płasko, aż do parkingu Na Pekliskách. Pamiętajcie – tu idziecie zielonym szlakiem, a na samych Pekliskach wracacie na żółty. To dla mnie była bardzo przyjemna część – mało męcząca, z widokami, nawet już w samych Kuncicach. Warto było tu przyjechać i przejść ten szlak, polecam Wam go serdecznie.