Ciecień

Beskid Wyspowy

Punkt startowy: Szczyrzyc, parking przy Klastorze Cystersów

Poziom trudności

Łatwa

Długość trwania

do 2h

Wózek dziecięcy

Nie

Pies

Tak

Rower

Nie

Data wpisu

10/12/2022

Opis

Wycieczka na Ciecień (829 m n.p.m.) ze Szczyrzyca.

W skrócie:

1) Start: centrum Szczyrzyca, parking pod klasztorem. Pierwsze dwa kilometry po asfalcie. Można więc spróbować zaparkować bliżej wejścia na leśną część szlaku – mi to się udało, szczegóły na mapie na końcu opisu.

2) Szlak łatwy, w proponowanej wersji zaledwie 5 kilometrów do przejścia, nieco ponad 350 metrów podejścia.

3) Można pójść z psem.

4) Szczyt jest zalesiony, nie znajdziecie tam wielkich atrakcji, ale jest kilka obiektów wartych wzmianki. Więcej w opisie pełnym, do którego zapraszam.

Początek szlaku, wiele dróg na Ciecień, Pustelnik Benedykt i Diabli Kamień

Jeśli unikniecie asfaltu, to szlak jest będzie dla Was od razu miły – taka typowa beskidzka droga. Ja na Ciecień udałem się w grudniu, więc towarzyszył mi śnieg i mgła. Nie opiszę więc widoków, ale odniosłem wrażenie, że nie było ich zbyt wielu.

Na Ciecień, znajdujący się u podnóża czterech wsi: Szczyrzycy, Wierzbanowej, Wiśniowej i Przenoszy, można dostać się na kilka sposóbów, są to:

– szlak czarny (a potem niebieski) z miejscowości Dąbie. Jeśli go wybierzecie przejdziecie przez Cublą Górę (565 m n.p.m.) i Księżą Górę (649 m n.p.m.). Nie zapomnijcie wcześniej odbić z tego szlaku na szczyt Grodzisko, gdzie znajduje się Pustelnia świętego Benedykta i Diabli Kamień. Pierwsza atrakcja – pustelnia, to miejsce, w którym do 1992 roku mieszkał zakonnik. Podobno spał w trumnie, hodował pszczoły i chętnie rozmawiał z turystami. Dodatkowo codziennie schodził na obiad do Klasztoru. Coś mi to nie pasuje do wizerunku prawdziwego pustelnika, ale niech tam – atrakcję można zobaczyć.

Co do Diablego Kamienia, to legenda o nim pochodzi z XIII wieku. Podobno diabeł dźwigał ten kamień, aby rzucić go w klasztor. Niemniej nie doniósł głazu, a w kamieniu podobno odbite są diable palce.

Oprócz szlaku czarnego na Ciecień prowadzą także:

– szlak zielony z Wiśniowej. Idąc tą trasą przejdziecie przez polankę, z której są podobno przepiękne widoki na Beskid Wyspowy. Polanka jest bardzo popularna wśród paralotniarzy,

– szlak niebieski z okolic Wierzbanowej,

– szlak czerwony ze Skrzydlnej,

– szlak czerwono – niebiesko – zielony z Kasiny przez Dzielec (650 m n.p.m.).

Słowem, na ten niepozorny szczyt można dostać się na wiele ciekawych sposobów.

Szczyt i historia z nim związana

Jak wcześniej pisałem, szczyt nie oferuje atrakcji. Ale schodząc z niego napotkałem na ciekawą tablicę historyczną, związaną z miejscowym ruchem partyzanckim.

Na szczycie Cietnia stacjonował w 1944 oddział partyzancki AK „Topór”. Partyzanci mieli do dyspozycji drewnianą altankę, która należała do Opactwa Cystersów. Opactwo dostarczało im także regularnie jedzenie. Niemcy jednak zorientowali się w tym procederze, m.in. ze względu na to, że mieli niezłą siatkę wywiadowczą i często – poprzez osoby trzecie – przenikali do środowiska partyzanckiego. W sierpniu 1944 roku zorganizowali obławę na partyzantów i wysadzili altanę. W jej miejsce stanął w 1989 roku metalowy krzyż, który znajduje się w odległości około 100 metrów od szczytu Cietnia. Krzyż ufundowali kombatanci ze Szczyrzyca.

I jeszcze jedna smutna historia na koniec. Chodzi o partyzanta, Jana Lesława Gerlaczyńskiego. Przybył on ze Lwowa i brał czynny udział w ruchu partyzanckim. Podobno był bardzo przystojny i głośno wyrażał swoje zdanie. Ściślej – krytykował dowództwo jednostki m.in. za pijaństwo i nie najlepszą organizację. Uznano go więc za agenta i stracono na zboczach Cietnia. Niestety był to wyrok niezasłużony.

Podsumowanie, zdjęcia i mapa

Mam nadzieję, że tym wpisem zachęciłem Was do pójścia na Ciecień. Ja wróciłem z niego bardzo zadowolony, zwłaszcza, ze w Opactwie (a ściślej w restauracji obok niego) można zjeść smacznie i tanio. Jednak na Ciecień chciałbym jeszcze wrócić, ten szczyt zasługuje na coś więcej niż „szybką przebieżkę”.

Kilka skromnych zdjęć i mapa poniżej.