Janošikove Diery – malownicze wąwozy Małej Fatry
- Długość trasy: 10,2 km, czas przejścia: 5–7 godzin,
- Najtrudniejsze odcinki: Górne Diery i podejście na Mały Rozsutec,
- Atrakcje na trasie: drabinki, mostki, wodospady, oszałamiające widoki,
- Punkt startowy i końcowy: Biely Potok, dostępne parkingi.
Najpiękniejszy szlak Małej Fatry
Wśród turystów odwiedzających słowackie pasmo górskie Mała Fatra dużą popularnością cieszą się Janošikove Diery. Słusznie, jest to zachwycający pięknem zespół głębokich i krętych wąwozów wyrzeźbionych przez Hlboky Potok, wciśniętych pomiędzy masywami Małego i Wielkiego Rozsutca oraz Bobotów. Nazwa Janošikove Diery (po polsku po prostu dziury) nie jest przypadkowa, bo nawiązuje do słynnego słowackiego zbójnika Juraja Janosika, który właśnie w pobliskiej wiosce Terchova przyszedł na świat i w tejże okolicy zbójował na przełomie XVII i XVIII w., rabując bogatych, a rozdając bogactwa biednym.
Górne Diery – wodospady i strome podejścia
Nasza wycieczka przypadła na początek czerwca, gdy w górach Małej Fatry wiosna była już w pełnym rozkwicie zieleni. Postanowiliśmy przejść Dolne i Górne Diery, a także zdobyć szczyt Maly Rozsutec (1344 m n.p.m.), a następnie zejść alternatywnym szlakiem, by zamknąć pętlę i wrócić do miejsca startu.
Na miejsce początkowe, a zarazem końcowe naszej wycieczki — Biely Potok dotarliśmy około godziny jedenastej. Tu zaczyna się niebieski szlak przez Janošikove Diery. Znajdziemy tam parkingi, na których postój kosztuje kilka euro. Rozpoczynając trasę, wkraczamy także do Parku Narodowego Małej Fatry, do którego wstęp jest bezpłatny. Trzeba jednak pamiętać o ubezpieczeniu na czas wycieczki w słowackie góry, szczególnie że ta właśnie trasa obfituje w bardzo często mokre i śliskie mostki oraz drabinki, położone tuż obok górskiego potoku. Pierwsze kilkanaście minut marszu niebieskim szlakiem wyglądało jeszcze niepozornie – szliśmy w górę potoku, ale jeszcze względnie płaskim terenem wzdłuż polany. Potem jednak zrobiło się już znacznie ciekawiej. Weszliśmy w wąwóz, który stopniowo zwężał się, a tworzące go skały przybliżały się na wyciągnięcie ręki. Hlboky Potok miał coraz więcej zakrętów, pojawiły się kładki oraz mostki, najpierw drewniane, a potem metalowe. Właśnie ten odcinek wąwozu to tzw. Dolne Diery, którymi dochodzi się do Koliby Podžiar. Przejście przez najciekawszy odcinek Dolnych Dier krętym wąwozem zajmuje około 35 min, a całość od Bielego Potoku do Koliby Podžiar to około 50 min. Trasa jest stosunkowo łatwa, można zabrać także dzieci. Przy Kolibie Podžiar położonej na skraju rozległej Polany usiedliśmy na jednej z wielu dostępnych ławek na chwilę przerwy.
Wejście na Mały Rozsutec – strome skały i łańcuchy
Niedługo później ruszyliśmy dalej ponownie niebieskim szlakiem na Górne Diery i Tesną Riznę. Ta część trasy jest już znacznie bardziej wymagająca, tu znajdują się dość duże przewyższenia. Praktycznie od samego początku wchodziliśmy na metalowe mostki oraz drabinki z poręczami, gdyż wspomniany odcinek posiada aż 9 wodospadów o wysokości od 2 do 4 m. Podejście przez Górne Diery jest uważane za najładniejszą i najbardziej spektakularną część Janošikovych Dier. Zajmuje ono około 40 min marszu, a właściwie wspinania się po drabinkach i skałach. Po tym etapie, który naprawdę warto przejść, dotarliśmy do rozejścia szlaków Pod Pálenicou, gdzie można skręcić na zielony szlak powrotny prowadzący na dół w kierunku na Vrchpodžiar i Kolibę Podžiar. To opcja dla tych, którzy idą jedynie na Janošikove Diery, lecz nie wybierają się w kierunku obu Rozsutców.
My wciąż kontynuowaliśmy wędrówkę w górę, dalej niebieskim szlakiem, tym razem już szerszym wąwozem Pod Tesnou Riznou wśród wysokich drzew. Właśnie tu zastało nas pierwsze, zapowiadane w prognozie, załamanie pogody – przelotny deszcz. Po przeczekaniu znów ruszyliśmy dalej, by dotrzeć na polanę Pod Tanečnicou, a następnie na kolejną – Medzirozsutce (1200 m n.p.m.), którą jest właściwie przełęczą (Sedlo Medzirozsutce) pomiędzy Wielkim Rozsutcem widzianym stąd z prawej a Małym Rozsutcem z lewej strony. W tym momencie niebo ponownie zasłoniły chmury i zebrało się na kolejny przelotny deszcz. Nie wszyscy turyści, którzy zebrali się w tym rejonie, ruszali na któryś z wymienionych szczytów. My postanowiliśmy zaryzykować, ponieważ warunki nie były burzowe. Rozpoczęliśmy krótkie, ale strome i wymagające podejście na Mały Rozsutec, które w końcowym odcinku posiada fragment wspinaczkowy, ubezpieczony nawet w jednym miejscu łańcuchem. Szlak od Sedla Medzirozsutce w kierunku Małego Rozsutca i dalej na drugą stronę jego grzbietu zmienia już oznaczenia na zielone.
Pragnę w tym miejscu zaznaczyć, że zdobywanie Małego lub Wielkiego Rozsutca warto jednak zaplanować na dzień o pewnej, słonecznej pogodzie, aby uniknąć podejścia i zejścia po mokrej wapiennej skale, ewentualnej burzy, no i cieszyć się w pełni przejrzystą panoramą ze szczytu. Nam było to dane tylko częściowo, gdyż widok ze szczytu Małego Rozsutca (1344 m n.p.m.) przesłaniały deszczowe chmury.
Powrót przez las i zakończenie w Bielym Potoku
Mimo wszystko ucieszyliśmy się, że w tych niepewnych warunkach podejście zakończyło się sukcesem. Porywisty wiatr na szczycie nie pozwolił na zbyt długie celebrowanie tego sukcesu, trzeba było schodzić. Początkowo zejście zboczem Małego Rozsutca na drugą stronę było równie wymagające, jak podejście z powodu pokruszonej wapiennej skały, stromo nachylonej, w tamtym momencie także mokrej i śliskiej. Zbocze to na pewnym fragmencie ma ubezpieczenie stalową liną, co pomaga w schodzeniu. Po jakimś czasie szlak znowu zaczął wchodzić w las, ale tuż przed opuszczeniem skalnego odcinka już częściowo między drzewami warto zatrzymać się na ostatnim punkcie widokowym tuż obok szlaku, co i my zrobiliśmy. Następnie szlak wiódł nas nadal mocno w dół, jednak już przez leśną gęstwinę. Po nieco ponad pół godzinie takiego zejścia wreszcie wyszliśmy z lasu do osady Podrozsutec położonej na skraju rozległej polany. Tam w restauracji zatrzymaliśmy się na dłużej, by zjeść obiad. Dalsza część trasy prowadziła początkowo widokową polaną o łagodnym nachyleniu. Następnie ponownie weszliśmy w las, teren zaczął opadać mocniej, a szlak zrobił się niezwykle błotnisty po deszczu, co utrudniało i spowalniało nasze schodzenie. Wreszcie dotarliśmy do Bielego Potoku. Wycieczka na Maly Rozsutec przez Janošikove Diery liczy 10,2 km i w tych nieco deszczowych warunkach zajęła nam łącznie z przerwami około 7 godzin. Jednak przy bardziej sprzyjającej pogodzie i krótszych przerwach można tę trasę ukończyć w 5 godzin.
Redakcja trasygorskie.pl dziękuje Grzegorzowi Gilowi za wspaniały wpis. Środki z jego tytułu pójdą na cele charytatywne.