Wycieczka na Jasło (1153 m n.p.m) w Bieszczadach.
W skrócie:
1) Start: Cisna, parking niepodal kultowej knajpy „Siekierezada”.
2) Trasa średnio trudna, ale chyba jednak nie dla małych dzieci.
3) Teoretycznie trasę (tam i z powrotem) można pokonać w 4,5 godziny, ale nam zajęło to 6 godzin.
Opis pełny, wstęp, katastrofa śmigłowca.
Po długiej nieobecności wróciłam do moich ukochanych Bieszczadów.
Wyprawa w ramach Korony Bieszczadów. Projekt ten realizuję z moją mamą. Ktoś w grupie Bieszczady napisał: „No, jak tę trasę zrobiliście, to już Wam żadna nie straszna w Bieszczadach”… I chyba tak trochę jest, że dojście do szczytu jest dosyć wymagające dla osób ze średnią kondycją. Na szczęście, w lecie i podczas upałów ukojeniem jest wędrówka w zdecydowanej większości przez las, .
Startujemy w miejscowości Cisna. Auto zostawiłam na parkingu nieopodal „Siekierezady”. To miejsce tak w ogóle wpisałam w nawigację jako cel. Kierujemy się w stronę lasu. Należy pamiętać, aby przejść wzdłuż torów przez most i zaraz za nim skręcić w prawo, przemierzyć strumyk odnajdując czerwony szlak. I tego czerwonego szlaku trzymamy się już do końca. Trasa jest bardzo dobrze oznaczona do samego szczytu.
Ciekawostka. Po ładnych paru minutach dochodzimy do miejsca, w którym uwieczniona została katastrofa śmigłowca, który rozbił się 10 stycznia 1991 r. Była to maszyna ekipy popularnego programu „997”. Jak czytamy, w czasie pełnienia obowiązków służbowych zginęło tego tragicznego dnia 10 osób.
Na obelisku znajdują się wygrawerowane nazwiska osób, które zginęły w tym wypadku.
Szczyt Jasło.
Od tego też miejsca zaczyna się intensywne podejście. Jest to najbardziej męczące i najdłuższe podejście na całej trasie.
Na dalszym etapie mocno urzeka magia lasu. Jest bajkowy, urozmaicony jeśli chodzi o roślinność i drzewostan. Widziałam ich wiele w swoim życiu, ale ten ma coś w sobie. Mam nadzieję, że zdjęcia choć w minimalnym stopniu oddadzą to wrażenie.
Zmierzając do naszego celu przechodzimy przez szczyty Rożków (943 m n.p.m) oraz Worwosokiej (1024 m n.p.m.), następnie zatrzymujemy się przy Małym Jaśle (1102 m n.p.m) i za jakiś czas docieramy do Szczawnika (1098 m n.p.m). Po wejściu na Szczawnik rozpoczyna się zejście w kierunku Jasła, na które za chwilę musimy podejść ostatnim wymagającym odcinkiem. Tym samym osiągamy cel, czyli Jasło (1153 m n.p.m).
Polecam tę górę każdemu, kto szuka szlaku bez tłumów. Napotkanych kilkanaście osób, cisza, spokój, piękne widoki.
Podsumowanie, zdjęcia i mapa.
Autorką wpisu jest Ania Szuberla. Ania jest absolutnie wyjątkowa. Wszystkie jej wpisy są fenomenalne, zerknijcie z resztą na zdjęcia. Dodatkowo, każdą złotówkę związaną z wpisami Ania oddaje na cele charytatywne. Z wielkimi sukcesami prowadzi także blog: Ania i Aga na szlaku. Niedawno ten duet zdobył komplet szczytów do KGP. Wiem, że zwłaszcza Śnieżka i Rysy były ultra ciężkie, ale Ania przetrwała. Ważne jest także, że Ania chodzi w góry często z mamą, daje więc idealny przykład, że każdego można i trzeba namawiać na górskie wędrówki.
Aniu – prosimy w imieniu trasygorskie.pl o więcej wpisów!
Początek szlaku – tablica pamiątkowa ku pamięci ofiar katastrofy śmigłowca w 1991 roku.
Szlak na Jasło – widoki.
Krzyż na szczycie Jasła.