Lackowa z Izb

Beskid Niski

Punkt startowy: Izby

Poziom trudności

Trudna

Długość trwania

2-4h

Wózek dziecięcy

Nie

Pies

Tak

Rower

Nie

Data wpisu

25/05/2021

Opis

Lackowa – najwyższy szczyt po polskiej stronie Beskidu Niskiego, położony między Krynicą-Zdrój a Wysową, na granicy ze Słowacją. Nazywana jest „górą policyjną” z uwagi na wysokość 997 m.

Opis skrócony:

 

  1. Poziom trudności: trudna, zwłaszcza ze względu na warunki oraz słynną ścianę płaczu. Trasa: tam i z powrotem.
  2. Czas trwania: ok. 3 h, dystans: 4 km, przewyższenie ok 360 metrów.
  3. Wózek dziecięcy: na ścianie płaczu może być problem, nie mniej jednak mijaliśmy rodziny z większymi dziećmi.
  4. Rower: raczej nie.
  5. Pies: tak.

 

Nasza trasa czerwonym szlakiem przebiegała następująco: Izby parking – Przełęcz Beskid – Lackowa – powrót po śladach.

Odnośnie dojazdu – trzeba dotrzeć do końca wsi Izby – najlepiej w nawigację wpisać nazwę agroturystyki „Końska Dolina”. Nie ma tu wyznaczonego parkingu – samochód zostawiamy na skrzyżowaniu na poboczu. Nie ma typowych oznaczeń, oprócz drewnianego słupka z napisem Tylicz i odręcznie wygrawerowanym napisem „Lackowa”. Najpierw trasa prowadzi szeroką polną drogą, z dwóch stron otaczają nas pastwiska (tereny prywatne). Idąc dalej prosto w las, docieramy do słupków granicznych i dalej już czerwonym szlakiem wędrujemy w górę przez las. Ważne aby cały czas iść prosto, nie skręcając w żadną stronę, tym samym dojdziemy do właściwego oznakowania szlaku.

Najpierw łagodnie, aż do dochodzimy do słynnej ściany płaczu – podobno jednego z najbardziej stromych podejść w polskich górach.

Nam przyszło zmierzyć się ze ścianą płaczu tuż po ulewie, więc dodatkową „atrakcją” było błoto, mokre liście i śliskie kamienie, więc zwyczajnie trzeba było uważać, aby nie wrócić z Lackowej w gipsie.

W drodze na górę nie jest nam dane zachwycać się przepięknymi widokami, ale z pewnością jest kondycyjnym wyzywaniem i z pewnością wrócimy tu zimą, aby zweryfikować się w warunkach zimowych.

Trasę zaczynałyśmy w ulewie, a kończyłyśmy na szczycie w mgle i delikatnych przebłyskach słońca, co dodało niepowtarzalnego klimatu całej wyprawie, niczym w tajemniczym lesie, co odzwierciedlają zdjęcia. Oprócz zdjęć dodatkowo poniżej jest mapka „oficjalnego” dojścia. Początek opisu pokazuje, jak dojść na Lackową opisanym skrótem, uważajcie jednak, żeby się nie zgubić.

Opis nadesłany przez niezawodną Anię Szuberlę, dzięki Ani kolejne 30 zł trafiło na cele charytatywne.