Lysá hora zimą
- Trasa ma ponad 13 km. długości (tam i z powrotem), około 900 m w górę i w dół,
- Wybrałem szlak żółty, w większości zalesiony, widoki pojawiają się dopiero w górnych partiach,
- Na szczycie znajdziecie schronisko, a nawet dwa schroniska, wyciąg narciarski i obserwatorium,
- Start z miejscowości Sance, niewiele tam miejsca do parkowania,
- Można pójść z psem.
Wiele wariantów podejścia na Lysą horę
Lysa hora (1323 m n.p.m.) to najwyższy szczyt Beskidu Śląsko – Morawskiego. Na Lysą horę można podejść z wielu kierunków. Bardzo podobało mi się podejście od strony Krasnej, ze względu na wyjątkowe widoki. Uważam ten szlak za atrakcyjniejszy niż czerwony prowadzący z Ostravicy, którym szedłem latem 2024 roku. Z tej ostatniej miejscowości można podejść na Lysą horę jeszcze co najmniej na 3 sposoby.
Ciekawie i kusząco wyglądają na mapie podejścia z miejscowości Visalaje, Malenovic czy Starych Hamrów.
A gdyby tak biegiem na Lysą horę
Chciałbym kiedyś pokonać biegiem trasę na Lysą horę. Na szczycie Lysej hory znajduje się schronisko imienia Emila Zatopka. Zatopek to fenomenalny czeski biegacz, który na jednych tylko igrzyskach w 1952 r. wygrał złoto w trzech biegach – na 5 i 10 kilometrów oraz w maratonie (42,195 km). Podobno jego historia biegowa zaczęła się od…zwolnienia z WF. Jednak nauczyciel WF nie odpuścił małemu Emilowi, kazał mu biec w zawodach szkolnych i od tego się zaczęło.
Kiedyś jak szedłem na Lysą horę to odbywał się tam festiwal biegowy. Masa Czechów wbiegała na tą górkę, nie wszyscy wyglądali na zawodowców, ale walczyli ze swoimi słabościami, podchodzili, podbiegali, wspierali się nawzajem i w końcu dobiegali do mety. Podziwiam za to Czechów, to naprawdę wysportowany i aktywny naród.
Zimą na Łysą Horę
W zimowym dniu, kiedy wybrałem się na Lysą horę, biegaczy nie było, była natomiast masa ski – tourowców. Ten sport, jaki i innego typu sporty zimowe są wśród Czechów niezwykle popularne. A wiosną zwykle Czesi przesiadają się na rowery, a także pieszo pokonują szlaki górskie.
Gdzie zaparkować przy podejściu na Lysą horę
Samochód zaparkowałem w dzielnicy (przysiółku, części) Ostravicy, która nazywa się Sance. Charakterystyczne jest, że znajduje się tu zbiornik wodny.
Zbiornik Sance to zbiornik zaporowy dolinowy w górnym biegu rzeki Ostrawicy. Zbudowany został w latach 1964–1969. Nazwa zbiornika pochodzi od wzgórza Šance (576 m n.p.m.) położonego na lewym brzegu, w pobliżu zapory. Podczas budowy zapory zalana została m.in. centralna część wsi Staré Hamry oraz zamknięta została linia kolejowa z Frýdlantu nad Ostravicí do Bílá na odcinku Ostravice-Bílá. Głównym celem zapory jest gromadzenie zasobów potrzebnych do produkcji wody pitnej w zakładzie uzdatniania Nova Ves w miejscowości Frydlant nad Ostravici. W związku z tym zbiornik podlega ochronie sanitarnej, nie wolno się w nim kąpać, pływać łódką lub rowerkiem wodnym. Ważnym zastosowaniem zbiornika jest regulacja przepływu i ochrona przed powodzią.
Parking przy zbiorniku jest mały, w zasadzie parkuje się przy drodze, nie ma zakazu. Żółty szlak, który wybrałem aby podejść na Lysą Horę zaczyna się niemal od razu i wchodzi dziarsko w las.
Podejście na Lysą horę z Sance
Podejście jest zalesione, dopiero w końcowej fazie wędrówki na szczyt Lysej hory dostępne są ładne widoki. Idzie się bardzo przyjemnie, po drodze mijamy takie szczyty jak Cupel czy Kobylanka. W zimie miałem dylemat, czy zakładać raczki, czy tego nie robić. Jednak lepiej je założyć, zdarzają się oblodzone podejścia. Idąc warto byś świadomym, że znajdujemy się w rezerwacie przyrody Mazak.
Rezerwat Mazak obejmuje zachodnie i przyszczytowe stoki Lysej hory oraz grzbietu, odchodzącego od niej na południe, po Kobylankę. Są to tereny o znacznej rozpiętości wysokościowej. Rezerwat zajmuje 92,91 hektara (według tablic informacyjnych nawet więcej – bo prawie 96 hektarów) powierzchni i jest objęty ochroną prawną od lat 30-tych XX w. Chroni on zespoły leśne regla dolnego i górnego zbliżone do lasów pierwotnych oraz wiele gatunków roślin i zwierząt.
Lysa Hora
Po mniej więcej 2,5 h doszedłem do szczytu Lysa hora. Znajdziecie tu dwa miejsca do odpoczynku – zatłoczone schronisko główne (właśnie imienia Zatopka) i nieco mniejszy obiekt nieopodal. Zwykle wybieram ten drugi obiekt. Obsługa jest szybka, jedzenie przyzwoite. Posiedziałem chwilę, pstryknąłem kilka fotek i zebrałem się z powrotem.
Lubię Beskid Śląsko – Morawski, lubię Lysą horę. Może kiedyś podejmę wyzwanie i pobiegnę na nią. Posłucham w końcu rad znanego psychologa Jacka Walkiewicza, który mówi: „kiedyś się bałem i nie robiłem, teraz się boję i robię”. Polecam Wam tę wycieczkę, mimo trudnych warunków ma swój urok.