Na Wielką Rycerzową, w Beskidzie Żywieckim (1226 m.), wybraliśmy się z wielkimi nadziejami na piękne widoki, ciepło i słońce, wszak szliśmy końcem maja 2021 roku. Zamiast tego był deszcz, chmury i zimno. Opis skrócony:
- Start: Rycerka Dolna, jest „dziki” parking przy wejściu na zielony szlak, ale mam wrażenie, że jak jest więcej ludzi, to będzie ciężko znaleźć miejsce. W Rycerce nie ma nazwanych ulic, więc napiszę tylko, że jak miniecie sklep Żabka, to jedźcie następnie w lewo przez mostek a potem wzdłuż potoku. Tam już jest widoczny szlak, ale warto podjechać jak najbliżej wejścia na ścieżkę niż chodzić asfaltem. Zapomnijcie o łączności telefonicznej w tych rejonach, jedna kreska zasięgu to wszystko, przynajmniej w sieci na O.
- Trasa średnia, ale dosyć długa – ponad 15 km, ok 5 godzin marszu. Ze względu na pogodę dodatkową godzinę spędziliśmy w schroniskach.
- Pies dozwolony, rowerem raczej da się przejechać, ale nie jest to łatwe i w kilku miejscach trzeba będzie rower prowadzić.
- Dziecko spokojnie przejdzie tą trasę, w naszej grupie było kilkoro dzieci w wieku wczesno-szkolnym i jeden 3-letni bohater. A ściślej to jego mama była bohaterką, ponieważ dźwigała małego w nosidełku. Niemniej chłopczyk nie narzekał na pogodę, chociaż też go trochę zmoczyło.
Opis pełny:
Na wycieczce padł rekord frekwencji, stawiło się na nią 18 uczestników, w tym małe dzieci. Owszem, część doszła tylko do Przegibka ale w tą pogodę było to „aż”. Niektórzy przejechali w nadziei na przyjemną wycieczkę setki kilometrów. Nic z tego. Rycerzowa okazała się niezbyt łaskawa w sensie pogodowym. Mimo to nie widziałem niezadowolonego turysty w naszej grupie.
Trasa jest średnio trudna, nie ma tam wymagających podejść, napisałbym nawet, że nie ma się gdzie za bardzo zmęczyć. Największymi atrakcjami są – oprócz widoków, których nie było – dwa schroniska. Pierwsze – na Przegibku, drugie na Rycerzowej (Bacówka na Rycerzowej). Oba schroniska niezbyt duże, ale zadbane i – nareszcie – otwarte.
Na początku trasy jest tablica informująca o drzewostanie a ściślej o tym, że kiedyś w Beskidach dominował świerk, ale w wyniku wycinki, działań szkodników, emisji spalin, zwiększonego zapotrzebowania na wodę i innych czynników świerków bardzo ubyło i dzisiaj leśnicy starają się o to, aby stworzyć w Beskidach drzewostan mieszany, który jest bardziej odporny. Wyniki działań widać w kilku miejscach szlaku.
Dodatkowo tereny te zamieszkują m.in. wilk szary i niedźwiedź brunatny, ale nie spotkaliśmy ani jednego ani drugiego na trasie.
Odnośnie trasy – najpierw podążaliśmy szlakiem zielonym następnie bardzo krótko niebieskim, potem od Przełęczy Przegibek – czerwonym. Zejście do Mladej Hory i z powrotem do Rycerki. Trasa jest zalesiona, chociaż nie wszędzie, niemniej niewiele jest mocno eksponowanych odcinków. Oznakowanie jest dobre, może poza samym zejściem, gdzie jest sporo powalonych przez wiatr drzew, które co nieco utrudniają zejście. Koleżanka wywinęła niezłego orła przy przekraczaniu śliskiego pnia, ale skończyło się na śmiechu i bez kontuzji.
Mogę tylko napisać, że pewnie wrócę na Rycerzową, ponieważ mam niedosyt. Sami z resztą ocenicie zdjęcia – rewelacji nie ma. Ponad to załączam mapkę.