Rysy

Tatry Wysokie

Punkt startowy: Schronisko PTTK nad Morskim Okiem

Poziom trudności

Trudna

Długość trwania

ponad 6h

Wózek dziecięcy

Nie

Pies

Nie

Rower

Nie

Data wpisu

10/08/2021

Opis

To kolejny wpis Lecha Dobroczyńskiego, któremu dziękujemy za współtworzenie strony. W skrócie:

1) Trasa opisuje szlak na Rysy (2501 m) od polskiej strony.

2) Szlak trudny, w końcowej  części trasy są łańcuchy.

3) Po słowackiej stronie jest schronisko – Chata pod Rysami, ale trzeba do niego dojść – ściślej zejść ze szczytu na stronę słowacką.

4) Z ciekawostek nie opisanych przez Lecha, na Rysy kiedyś dawno zawędrował towarzysz Lenin. Potem za komuny podobno była na Rysach tablica upamiętniająca to dokonanie Włodzimierza, ale dziwnym trafem strasznie często spadała w przepaść, strącona przez nieznanych sprawców… Teraz tablicy już nie ma, a nieznanym sprawcom chwała!

Szczegóły trasy w opisie pełnym.

Najwyższy polski szczyt, Kto do wakacji 2020 nie zdążył go zdobyć, ma teraz trudniejsze zadanie – od sierpnia 2020 mierzy 2500m. n.p.m. (wcześniej 2499m). Rysy mają trzy wierzchołki, z dwóch po słowackiej stronie wyższy po ostatnich aktualizacjach mierzy 2501 m.

Wypada zdobyć Rysy J. Nie jest to bardzo trudny szlak, ma jedno niebezpieczne miejsce z ekspozycją –  na grani, tuż pod wierzchołkiem. Niżej, idąc wzdłuż rysy (od której wzięła się nazwa wierzchołka) mamy do pomocy łańcuchy, ale bardziej mające zwiększyć komfort, niż uchronić od złego. Podstawowa uwaga: opis dotyczy wejścia w sezonie letnim, od czerwca do września. W pozostałych miesiącach przynajmniej fragmenty szlaku są oblodzone/zaśnieżone – wejście wymaga posiadania sprzętu zimowego (raków i czekana) oraz umiejętności ich użytkowania.

Ale po kolei – wskazane jest zdobycie (to wyzwanie równe atakowi szczytowemu) noclegu w schronisku Morskie Oko. Marsz z Palenicy Białczańskiej  jest jak najbardziej możliwy, ale doliczając jeszcze czas dojazdu z kwatery na Podhalu – Wasz dzień musiałby się zacząć bardzo wcześnie J

Ruszając ze schroniska nad Morskim Okiem, musimy obejść jezioro. Do wyboru z prawej lub lewej (trochę krótszej) strony. Po przeciwległej stronie jeziora dochodzimy do rozwidlenia, wybieramy szlak czerwony idący w górę do Czarnego Stawu. Podejście jest w większości bardzo strome – schody ułożone z dużych fragmentów skał, wymagają wysokich susów. Po lewej stronie, w pewnym oddaleniu od szlaku, opada kaskadami wody Czarnostawiańska Siklawa.

Szlak na Rysy (czerwony dla przypomnienia) wiedzie lewym brzegiem Czarnego Stawu, ponad nami – na grani możemy podziwiać m.in. Owczą Przełęcz, Żabią Lalkę i Żabiego Konia. Wg TPN czas podejścia na szczyt od Czarnego Stawu to 3h20min Po drugiej stronie jeziora ścieżka zaczyna się piąć zakosami – trawersując piargi poniżej i później z prawej strony Buli pod Rysami nabieramy wysokości. To żmudny odcinek; od olbrzymiego głazu, który napotkamy po prawej nachylenie stoku  dodatkowo się zwiększa. To nie tylko kondycyjne wyzwanie, ale dodatkowo trzeba uważać na podłoże – gdyż z kombinacji stromizny i ciężaru turysty, kawałki skał mogą się chwiać lub nawet obsuwać. Rekompensatą za trudy jest piękny widok  „za plecami”, który można podziwiać po zatrzymaniu się i odwróceniu. Oba stawy są pod nami.

Po ok. kolejnej 0,5 h wychodzimy na Bulę pod Rysami – z racji wypłaszczenia to dobre miejsce na biwak i oczywiście kontemplację Natury.

Kolejny etap wiedzie już po skałach  tzw. Grzędą, po lewej stronie od charakterystycznej dla góry rysy. Jest tu sporo podpór i chwytów oraz wspomniane na wstępie łańcuchy. Tym samym jest to też odcinek, który się korkuje w pierwszej kolejności – turyści schodzący muszą naprzemiennie korzystać z zabezpieczeń z turystami wchodzącymi.

Po 45 min wchodzimy na grań – cel jest blisko. Ale na finiszu koncentracja musi być podwójna. Jest to najniebezpieczniejszy fragment trasy. Ekspozycja na słowacką stronę jest duuuża, ale i kilka metrów naszej polskiej rysy nie zachęca do błędu 😉

Na wierzchołkach jest tłoczno, dochodzi dodatkowo ruch turystyczny ze słowackiej, łatwiejszej do zdobycia strony. Ale widoków, satysfakcji prawie nic nie popsuje. Prawie to gęsta chmura, która może pojawić się, jak to w Tatrach, znienacka.  Nie życząc Wam tego załączam fotografie ze słonecznego dnia.

Patrząc na wschodnią stronę widzimy panoramę słowackich szczytów (wymieniam kilka): od Murańa, przez Lodowy, łomnicę, Litworowy, Gerlach, Ganek do Wysokiego.

Patrząc na południową stronę widzimy: Dolinę Mięguszowiecką, Grań Baszt oraz Grań Hrubego

Patrząc na naszą stronę widzimy morskooczny kocioł z przyswojonymi (??), w trakcie kilkugodzinnego marszu, nazwami wierzchołków. Ale z tej wysokiej i endorficznej perspektywy wyglądający inaczej. No i ten szczegół – Polska leży u Waszych stóp  J

Zejście tą samą trasą, a na łańcuchach natężenie ruchu rośnie – powtarzam to tylko dla zmotywowania do zdobycia noclegu w schronisku Morskie Oko; przynajmniej na 1 noc, przed atakiem szczytowym 😉 Start przed 6 rano z wysokości 1410 m n.p.m. powinien Was uchronić przed niepożądanymi przestojami.

Jest też możliwość zejścia ze szczytu na słowacką stronę – schronisko na wysokości 2250 jest całkiem niedaleko od szczytu, zaledwie 30 min. To też opcja awaryjna, w razie bardzo niekorzystnych warunków pogodowych.

Podsumowując: do pokonania jest ok. 1100 metrów w pionie od Morskiego Oka (pomiędzy 8-9h) lub 1500 metrów od Palenicy Białczańskiej (to już 12h + dojazd z miejsca zakwaterowania).

Zdjęcia i mapa poniżej.