Sarnia Skała

Tatry Zachodnie

Punkt startowy: Dolina Strążyska

Poziom trudności

Średnia

Długość trwania

2-4h

Wózek dziecięcy

Nie

Pies

Nie

Rower

Nie

Data wpisu

21/01/2021

Opis

To kolejny opis pochodzący od Ani Szuberli, zdecydowanej liderki we wpisach, dzięki której jesteśmy coraz bliżej nazbierania na wózek dla Patryka.  W skrócie:

1) Cel: Sarnia Skała 1 360 m. Punkt startowy: Dolina Strążyska, pasmo: Tatry  Zachodnie.

2) Trasa: pętla.

3) Poziom trudności: średnia.

4) Długość trwania: ok. 4 h (w zimie).

5) Wózek: nie, Rower: nie w zimie, w lecie być może tak, pies: nie.

Na Sarnią Skałę wybrałyśmy 24 stycznia 2021 roku. Dzisiaj opisując tę trasę przypominamy sobie czas, kiedy to w górach, w Tatrach był totalny spokój spowodowany lockdownem. Do dzisiaj mamy dreszcze na widok zamkniętych kwater i hoteli, a parkingowi sami wychodzili na ulicę, aby wybrać właśnie ich miejsce do pozostawienia auta za bezcen. Oby ten czas poszedł w niepamięć.

Był natomiast jeden atut tej sytuacji w postaci braku tłumów ludzi na szlaku. Pogoda w tym dniu też nie napawała optymizmem z rana, ale zachwyciła po zejściu z Sarniej Skały i można było delektować się tatrzańskimi pejzażami.

My wybrałyśmy trochę dłuższą trasę niż standardowa i była ona następująca: Dolina Strążyska (wejście) – Droga pod Reglami – Dolina Białego – Sarnia Skała – Polana Strążyska – Wodospad Siklawica – Dolina Strążyska (koniec)

Wędrówka jest w sam raz na pierwsze spotkania z Tatrami, można spokojnie przemierzyć ją z dziećmi.

Szlak początkowo wiedzie skrajem lasu, następnie wzdłuż szumiącego potoku. Klimat i otoczenie są takie, że brakuje tylko Janosika J.

Tak naprawdę mocniejsze podejście czeka dopiero kiedy ruszamy w stronę Ścieżki nad Reglami i Czerwonej Przełęczy – na tę część musimy przeznaczyć ok. 45 minut.

Trasa na Sarnią Skałę kończy się na skalistym, wyśmienitym kilkusetmetrowym punkcie widokowym, a przed naszymi oczami pręży się wspaniały Giewont. My próbowałyśmy dojrzeć go zza chmur i mgły, ale pogoda tak dynamicznie się zmieniała, że schodząc ze szczytu mogłyśmy podziwiać go już w pełnej krasie. Kiedy jest dobra widoczność, z samego wierzchołka widać Babią Górę, Gorce, Pieniny, Zakopane wraz z Podhalem.

Droga powrotna początkowo wiedzie tą samą trasą, ale tylko do Czerwonej Przełęczy, gdzie skręcamy w prawo, w stronę Doliny Strążyskiej.

My dodatkowo zahaczyłyśmy jeszcze o przepiękny Wodospad Siklawica, nad którym ponownie pręży się dostojny Giewont.

Z tego miejsca droga do parkingu zajmuje już tylko ok. 1 h spacerkiem. Poniżej kilka zdjęć i mapa.