Wołosań

Bieszczady Zachodnie

Punkt startowy: Żubracze, parking

Poziom trudności

Średnia

Długość trwania

2-4h

Wózek dziecięcy

Nie

Pies

Tak

Rower

Nie

Data wpisu

21/03/2024

Opis

Trasa na Wołosań

  1. Trasa na Wołosań jest średnio trudna, do przejścia nieco ponad 10 kilometrów, około 500 metrów w górę i w dół,
  2. Można pójść z psem, osoby o średniej kondycji spokojnie sobie poradzą,
  3. Po drodze nie ma schroniska,
  4. Szczyt zaliczany jest do Korony Bieszczadów,
  5. Poruszamy się zielonym szlakiem, w pobliżu szczytu zmieniamy szlak na czerwony.

Korona Bieszczadów

Od wielu, wielu lat mamy z mamą taką tradycję, że drugi dzień świąt spędzamy w Bieszczadach. I tak też było tym razem. Od rana nastroje były bardzo optymistyczne, bo zapowiadała się przepiękna pogoda, która nie zawiodła ani przez chwilę.

Tym razem naszym celem stał się Wołosań, jeden z trzech szczytów, którego brakuje nam do zakończenia projektu zdobycia odznaki Korony Bieszczadów.

Odznaka „Korona Bieszczadów” to regionalne wyróżnienie przyznawane przez Oddział PTTK w Sanoku, mające na celu promowanie pieszej turystyki w Bieszczadach oraz zapoznanie z ich wartościami przyrodniczymi i kulturowymi. Jest to odznaka jednostopniowa, a zdobyć ją można przez wejście na najwyższe szczyty poszczególnych pasm górskich w Bieszczadach, zgodnie z listą zawartą w specjalnie wydanej książeczce odznaki. Zdobywanie szczytów może odbywać się bez ograniczeń czasowych, zarówno indywidualnie, jak i grupowo, z możliwością korzystania z pomocy przodowników lub przewodników. Weryfikacja zdobycia wszystkich wymaganych szczytów odbywa się w Oddziale PTTK w Sanoku, gdzie po sprawdzeniu książeczka staje się dowodem uprawniającym do noszenia odznaki.

Który szlak wybrać na Wołosań?

Postanowiłyśmy zdobyć Wołosań z miejscowości Żubracze. Aby odnaleźć szlak, jadąc od strony Cisnej, trzeba wypatrywać oznaczeń po prawej stronie, nieopodal torów wąskotorówki, przy znaku STOP. Dlaczego o tym piszę tak dokładnie? Nie jest proste i jednoznaczne odnalezienie startu szlaku na Wołosań. Parking w Żubraczem jest niewielki, ale może się tu zatrzymać kilka samochodów.

W większości opisów czytamy o niebieskim szlaku, jako tym, który wybrać najlepiej, ale uwaga – my zastałyśmy szlak zielony, jako właściwy. Droga jest w miarę dobrze oznaczona szlakówkami, nie mamy problemu z nawigacją.

Piękny szlak na Wołosań

Najpierw przemierzamy łąkę, mijamy wycinkę drzew, następnie wkraczamy do lasu. Miałyśmy nadzieję, że napotkamy już pierwsze porywy wiosny. Niestety przyroda ciągle budziła się do życia, ale i tak było pięknie – co potwierdzają zdjęcia.

Przyjemna droga przez las wiedzie mocno pod górkę. Po ok. 30 minutach marszu pojawi się zalesiony, oznaczony tabliczką wierzchołek Przysłupa. Następnie docieramy do skrzyżowania szlaku zielonego z czerwonym. Szlak czerwony biegnie w prawo przez Osinę do Cisnej, a w lewo podąża na Wołosań, skąd schodzi przez Jaworne na Przełęcz Żebrak a dalej przez Chryszczatą i Jeziorka Duszatyńskie do Duszatyna i Komańczy.

Czy warto zdobyć Wołosań?

Po ok. 15 minutach docieramy na szczyt Wołosań, na którym spotykamy podobnych do nas kolekcjonerów Korony Bieszczad i mamy chwilę na odpoczynek. Wieje bardzo, ale świeci intensywne słońce i jest bardzo ciepło, jak na tę porę roku.

Na szczycie nie spodziewajcie się spektakularnych widoków, czy rozległych panoram. Niestety szczyt jest zalesiony. Lata temu na szczycie Wołosania stała wieża widokowa, ale już dawno jej nie ma. Na pewno wieża przyniosłaby Wołosaniowi popularność, ale czy zawsze jest to potrzebne?

No więc – czy warto zdobyć Wołosań? Ja już znam odpowiedź na to pytanie…

Jaki jest szlak? Szlak na Wołosań z Żubraczego, jak większość szlaków niekomercyjnych, jest spokojny. Jest cisza, jest nutka tajemniczości – lasy w Bieszczadach mają swoje tajemnice i to często można odczuć, wędrując w samotności…

My z mamą bardzo lubimy obserwować te stare drzewa, które pewnie niejedno widziały.

Całość wędrówki zajęła nam około 4 godzin. Podczas całej wycieczki spotkałyśmy tylko 5 osób. Więc jak zwykle delektujemy się ciszą i spokojem.

Redakcja trasygorskie.pl dziękuje Ani Szuberli za piękny wpis, z którego środki zostaną przekazane na konkretny cel charytatywny.