Zadni Kopec – formacje skalne gór Izerskich

Góry Izerskie

Punkt startowy: Smedava

Poziom trudności

Łatwa

Długość trwania

do 2h

Wózek dziecięcy

Nie

Pies

Tak

Rower

Nie

Data wpisu

27/08/2023

Opis

​Zadni Kopec – formacje skalne gór Izerskich

  1. Jest to trasa częściowo poza oznakowanymi szlakami, na dziko,
  2. Szczyt jest nieoznaczony, ale wyraźny, ze względu na monumentalne formacje skalne,
  3. Trasa niedostępna dla wózków, za trudna dla maluchów,
  4.  Pies w Czechach jest, przeważnie, mile widziany.

W sercu Gór Izerskich

Ta trasa to może nie jest numer jeden w Górach Izerskich. Śmiało można powiedzieć, że nie jest to także numer dwa, a dla większości turystów zupełnie nie będzie obiektem zainteresowania.

Co w takim razie wciągnęło mnie i popchnęło w stronę nieoznaczonych szczytów i szlaków Gór Izerskich?

Otóż proszę Państwa, był to niemiłosierny upał sierpniowego lata. Na niedzielę miałam zaplanowany, jak zawsze ostatnimi czasy, wyjazd w Góry Izerskie, do ich czeskiej części. Chciałam trochę lepiej poznać czeskie Izery, trochę bardziej zagłębić się w teren. Chciałam poczuć dzikość tych gór. Poprzednie kilka wędrówek to były trasy przygotowane, opisane i doskonale wytyczone, grzeczne i zgodnie ze sztuką. Krok po kroku byliśmy na Sępiej Górze, odwiedziliśmy różne wieże widokowe. Tym, razem chciałam zagłębić się w góry bardziej.

Wybrałam się do Czech ze względu na fantastyczne trasy, przyjaznych ludzi i świetne podejście do psów. Dosyć mam czasami przeganiania mojego psa lub zdziwionego wzroku, że wędruje z czworonogiem.

Chciałam być w górach sama. Lubię swoje towarzystwo, nie czuję się samotna, ale właśnie sama ze sobą.

Smedava

Do Smedavy dotarłam głównie ze względu na bliskość szlaków na Jizerę. To jest fantastyczny punkt wypadowy nie tylko na drugi najwyższy szczyt czeskich gór Izerskich – Jizerę, ale i do formacji skalnych – Frydlandskie Cimburi.

Do szczytu Jizery dotarłam, panoramy z góry oglądałam – polecam, bo to jest świetne miejsce. Świetne, ale bardzo często odwiedzane. Jizera jest popularnym celem wycieczek nie tylko dla Czechów, ale dla Polaków.

W miejscowości Smedava zaparkowałam samochód na małym, leśnym i bezpłatnym parkingu tuż przy szlabanie na drodze prowadzącej na szlak.

Z tego parkingu do Smedevskiej Chaty trzeba podejść ok jednego kilometra. Można podejść szosą, czego nie polecam ze względu na dość duży ruch samochodowy i rowerowy. Do węzła szlaków przy schronisku w Smedavie można trafić także, idąc szlakiem zielonym, co gorąco polecam, szlak jest zupełnie pusty.

Przy chacie Smedava jest restauracja, hotel i wypożyczalnia rowerów. Znajduje się tu także węzeł szlaków. Jest to jedna z ikon Gór Izerskich, Chata Smedava leżąca na wysokości 847 m n.p.m.

Cerna Smeda

Wybrałam się w przeciwną stronę niż wszyscy. Tym razem chciałam dotrzeć do nieoznaczonego szczytu Zadni Kopec. Startowałam z miejsca oznaczonego znakiem przystanku autobusowego. Tu muszę wspomnieć, że do Smedavy dojeżdża miejski autobus.

Przy przystanku znajduje się mała zatoczka, a chwilę później szlaban, który można spokojnie obejść. Za szlabanem przekraczam małą rzekę Smeda i wkraczam na szlak niebieski, którym trzeba przejść dość spory kawałek drogą asfaltową. Tu muszę przyznać, że dopiero w Górach Izerskich zrozumiałam przekleństwo czeskiego asfaltu, o którym Sławek pisał przy okazji tras z Beskidu Śląsko-Morawskiego.

Niestety, w czeskich górach szlaków poprowadzonych asfaltem jest sporo.

Wracając do trasy – droga w międzyczasie zmienia się na szuter, jest szeroka, równa, idealna – muszę przyznać – na rower. Tą szutrówką docieram do zbiornika wodnego, gdzie robię sobie odpoczynek.

Upał doskwiera nie tylko mi, widzę dookoła wody wiele osób leżących, a kilka dzieciaków nawet chlapie się w zimnej wodzie.

Ten punkt oznaczony jest na mapie jako Cerna Smeda i znajduje się na wysokości 864 m n.p.m.

Skały na Zadnim Kopcu

Po odpoczynku przy jeziorku skręciłam w lewo i dalej szlakiem koloru zielonego prowadzącego szutrową drogą dotarłam do kolejnego rozwidlenia dróg. Tym razem czujnie, z mapą w ręku śledziłam kolejny skręt. W tym momencie zeszłam ze szlaku i dalej wąską ścieżką leśną poszłam w stronę szczytu Zadni Kopec.

Ścieżka coraz bardziej zwężała się, aż zupełnie zanikła. Trochę przedzierając się przez krzaki i zarośla dotarłam do pierwszych formacji skalnych.

Skały na szczycie okazały się piękne, dość wielkie. To klasyczne skały z granitu karkonoskiego (na moje nieznające się oko). Formacje wyraźnie górowały nad okolicą, Zadni Kopec wg mapy wznosi się na 905 m n.p.m. Dookoła nie spotkałam nikogo, nie widziałam także ludzkich szlaków, chociaż jestem przekonana, że nie tylko ja wpadam na takie pomysły.

Jaka to była przyjemna odmiana od tłocznych szlaków, które odwiedzałam w Górach Izerskich.

Bardzo przypadła mi do gustu ta właśnie wycieczka. Lubię, jak może wiecie, zejść ze szlaku i pobłądzić trochę w górach.

Do samochodu dotarłam nieśpiesznie, doświadczając znowu asfaltowego odcinka na koniec.