Zimowa wycieczka na Śnieżkę (1603 m n.p.m.), w Karkonoszach.
W skrócie najważniejsze informacje:
- Start: bezpłatny parking blisko Ośrodka Wypoczynkowego „Krucze Skały”, znajdującego się przy ulicy Wilczej w Karpaczu. Parking jest niewielki, w sezonie pewnie szybko będzie się zapełniał.
- Szlak czarny, na Sowiej Przełęczy zmienia się na czerwony i niebieski, a następnie przy Drodze Jubileuszowej – na czerwony.
- Trasa na Śnieżkę zimą jest bardzo trudna. Obowiązkowe raczki, ciepły strój, polecam okulary narciarskie i, jak macie, zabierzcie także czekan. W opisie pełnym podam przykład jego zastosowania.
- Na szlak można zabrać psa, ale to będzie straszna „wyrypa” dla czworonoga. Nie próbujcie zabierać na trasę dzieci, ponieważ to zbyt duża odpowiedzialność i ryzyko.
- Na szlaku znajduje się jedno schronisko – po stronie czeskiej. Nazywa się Jelenka. Można w nim płacić złotówkami, natomiast nie przyjmują płatności kartą.
Obejrzyjcie krótki film z wyprawy.
Szczegóły szlaku, ciekawostki i atrakcje pozytywne i negatwne z wyjścia.
Szlak zaczyna się łagodnie, ale niemal od razu trzeba ubrać raczki i lepiej nie ściągać ich do końca (poza ewentualnym wejściem do schroniska). Droga jest bowiem bardzo oblodzona. Z ciekawostek, jest to szlak górniczy, związany z wydobywaniem złota w tym rejonie, wiele, wiele lat temu. W tej fazie naszemu marszowi towarzyszy potok Płomnica. Początek szlaku obrazują poniższe zdjęcia.
Mniej więcej za Sowią Doliną (820 m n.p.m.) zaczyna być nieco bardziej stromo. Mi aż trudno było uwierzyć, że to ten sam szlak, co opisywana przeze mnie letnia wyprawa biegowa na Skalny Stół. Nie ma co porównywać – w lecie było tu po prostu dużo ładniej. Na szczęście po ponad godzinie zalesionej drogi wyszliśmy na bardziej odsłonięty teren i tak szliśmy aż do Sowiej Przełęczy (1160 m n.p.m.), gdzie krzyżuje się wiele szlaków.
Kilka zdjęć z tego odcinka trasy poniżej.
Śnieżka jest szczytem kapryśnym, znanym z silnych wiatrów i burz. Na naszej stronie trasygorskie.pl jest już opis letniego wyjścia na Śnieżkę, któremu towarzyszyła silna burza. Na poniższych zdjęciach jest to, co czekało nas na niezbyt stromym, ale bardzo oblodzonym i całkiem odsłoniętym podejściu.
Niestety 10 minut przez szczytem, na wysokości Drogi Jubileuszowej (1517 m n.p.m.) jedną z uczestniczek naszej wycieczki podmuch wiatru zwiał ze szlaku, co spowodowało szybkie zsuwanie się człowieka po oblodzonym zboczu. Trwało to może nieco ponad dwie minuty, ale spowodowało osunięcie się o kilkaset metrów. Na szczęście znaleźliśmy koleżankę, która zatrzymała się na wypłaszczeniu przed urwiskiem. Nieco poturbowana zeszła o własnych siłach. To właśnie dlatego dobrze jest na takiej wycieczce mieć ze sobą czekan. On daje szansę szybkiego wyhamowania na lodzie.
Wnikliwy czytelnik zauważy pewnie, że wycieczka – choć w tytule ma „Śnieżka„, na samą Śnieżkę nie dociera. Przyznaję, tak było. Uznaliśmy, że jeszcze jeden atak szczytowy byłby nieodpowiedzialny.
Uważam, że czasami trzeba uznać wyższość gór, tak było w tym wypadku.
Może Wam się przydać nasz mapa.