Wycieczka na Górę Stołową (423 m n.p.m.) i Pod Włochami (418 m n.p.m.).
W skrócie:
1) Start: wieś Nowa Huta, przysiółek Łapigrosz. Nie ma parkingu, trzeba znaleźć miejsce przy drodze. Nie będziecie mieli z tym problemu.
2) Szlak niebieski.
3) Nie ma żadnych atrakcji na szlaku, typu schronisko, miejsce odpoczynku dla turystów, czy inne podobne.
4) Szlak łatwy, idealny na pójście z dzieckiem, trasa tam i z powrotem.
5) Pies dozwolony.
Polecam krótki filmik, pod nim nieco szerszy opis, zdjęcia, a na końcu – mapa.
Początek szlaku, przysiółek Łapigrosz, Pod Włochami
Wycieczkę połączyłem z wyprawą na pobliskie szczyty: Zamczysko, Wojteczki i Kiełków, a więc pojazd miałem w tym samym miejscu – w Nowej Hucie, przy drodze. Początek jest taki sielsko – anielski. Szedłem sobie przez pola, podziwiając Góry Świętokrzyskie, aby po mniej więcej kilometrze wejść w las.
Po godzinie drogi, podczas której nie spotkałem nikogo, doszedłem do zupełnie nieoznakowanego szczytu Włochy (427 m n.p.m.), a ściślej Pod Włochami (418 m n.p.m.). Naprawdę trudno tu o jakiekolwiek miejsca warte wzmianki, ograniczę się więc do kilku zdjęć z tego odcinka.
Rezerwat Przyrody Cisów, miejsce pamięci Powstańców Styczniowych, Góra Stołowa
Za Włochami jest nieco ciekawiej. Wszedłem do Rezerwatu Przyrody Cisów i napotkałem na tablicę na Ścieżce Przyrodniczo – Historycznej im. Wybranieckich. W lasach Cisowskich w trakcie Powstania Styczniowego zorganizowany został korpus wojsk powstańczych, którym dowodził słynny Generał Józef Hauke – Bosak. W oddziale służyło m.in. ponad 40 mieszkańców pobliskich Daleszyc. Jednym z największych sukcesów była potyczka pod Ociesękami, w której jesienią 1863 roku zginęło ponad 100 Rosjan. Oddział istniał do lutego 1864 roku, kiedy to poniósł klęskę w ataku na Opatów.
To kolejny z wielu przykładów heroizmu bardzo patriotycznie nastawionego społeczeństwa województwa świętokrzyskiego. Inne przykłady można spotkać na szlakach pobliskich Gór Świętokrzyskich i dotyczą walk z naszymi najeźdźcami, zarówno ze Wschodu, jak i Zachodu.
Po nieco ponad półtorej godzinie marszu doszedłem do najwyższego punktu – Stołowej Góry, na szczycie której nie ma zupełnie niczego.
Kilka zdjęć poniżej.
Podsumowanie i mapa
Nie liczyłem na nic specjalnego na tym szlaku, a więc nie zawiodłem się. Jest to szlak idealny na samotny marsz, być może wycieczkę biegową. Jeżeli szukacie w górach spokoju, chcecie coś przemyśleć, pobyć samemu ze sobą, to idźcie na Górę Stołową.