Góra Trzech Krzyży – historia, panorama i legendy Lądka-Zdroju
- Wzniesienie 3 Krzyży znajduje się w granicach Lądka-Zdroju,
- Na szczyt kierują ciekawie wykonane drogowskazy,
- Z miejsce wiąże się wiele legend i opowieści,
- Widok – to jest cudo!
Wzgórze nad uzdrowiskiem – Góra Trzykrzyska
Każde uzdrowisko ma swoje „must see” – punkty widokowe, z których mieszkańcy i kuracjusze przez stulecia podziwiali panoramę okolicy. Dla Lądka-Zdroju takim miejscem od wieków pozostaje Góra Trzech Krzyży. Choć wznosi się jedynie na 493 m n.p.m., to jej znaczenie w krajobrazie kulturowym Ziemi Kłodzkiej jest ogromne. Sam grzbiet zbudowany jest z gnejsów – skał metamorficznych powstałych w wyniku przeobrażenia granitów, twardych i odpornych, które w kilku miejscach odsłaniają się tuż pod szczytem.
Jeszcze w XIX wieku na wzgórze prowadziła lipowa aleja, a sam szczyt był miejscem spacerów kuracjuszy przybywających do słynnego lądeckiego uzdrowiska. Spod krzyży rozciągała się szeroka panorama miasta, doliny Białej Lądeckiej i sąsiednich Gór Złotych i Masywu Śnieżnika. Dziś, mimo że krajobraz zmieniły osiedla jednorodzinne, wciąż można tu odnaleźć ciszę i urok dawnego miejsca kultu oraz refleksji.
Kalwaria lądecka – od XVII wieku po czasy współczesne
Nazwa wzgórza nie pozostawia wątpliwości: trzy krzyże były obecne na jego szczycie od wieków. Niemieckie źródła wspominają, że już na początku XVII stulecia znajdowały się tu kamienne krucyfiksy. Potwierdza to rycina Lądka-Zdroju z 1673 r., na której wyraźnie zaznaczono krzyże stojące na zboczu góry. Z czasem kamień zastąpiło drewno. W XX w. na wzgórzu stały trzy potężne drewniane krzyże, do których przybito metalowe tablice z malowanymi postaciami Jezusa i złoczyńców. Były nie tylko symbolem religijnym, ale także elementem tożsamości miasta.
Historia krzyży to również historia ludzi. Na początku lat 70. XX w. Franciszek Kuźniarz – ówczesny właściciel wzgórza – ufundował nowe krzyże jako wotum dziękczynne. Powód był bardzo osobisty: przeżył pożar samochodu w garażu i uznał to za cudowne ocalenie. Niestety, trudne warunki klimatyczne sprawiły, że konstrukcja uległa zniszczeniu. Wkrótce potem Kuźniarz postawił kolejne krzyże – tym razem wykonane z wiązu, znacznie trwalszego gatunku. Tak narodziła się tradycja odnawiania Trzech Krzyży jako świadectwa wdzięczności za ocalenie, zdrowie i łaski.
Do dziś mieszkańcy Lądka-Zdroju traktują wzgórze jako miejsce szczególne. To nie tylko punkt spacerowy, ale też przestrzeń pamięci, modlitwy i zadumy.
Spacer na szczyt –trasa z klimatem
Dla turysty odwiedzającego Lądek-Zdrój wejście na Górę Trzech Krzyży to propozycja łatwa i przyjemna, idealna na rodzinny spacer. Trasa zaczyna się w samym sercu miasta – na Placu Mariańskim – tuż pod Zakładem Przyrodoleczniczym Wojciech. Stąd należy podążyć trasą spacerową nr 3 w stronę ulicy Staromłyńskiej i wzdłuż Białej Lądeckiej przejść do mostu Złotostockiego . Przy okazji można podejść do Lądeckiego Rynku – gdzie stoi ratusz oraz barokowy pomnik Trójcy Świętej dłuta Michaela Klahra. Na pierzejach rynku stoją kolorowe kamieniczki, gdzieniegdzie działają małe kawiarenki.
Z rynku mostem trzeba przeprawić się na drugi brzeg Białej Lądeckiej aby wejść w część Lądka z niską zabudową domków jednorodzinnych. Następnie droga prowadzi ul. Makową, aż do jej kulminacji. Dalej wystarczy iść oznakowanym szlakiem prosto na szczyt. Całe podejście zajmuje niespełna pół godziny i nie wymaga specjalnej kondycji. Na górze nagrodą jest panorama Lądka Zdroju – z historyczną zabudową uzdrowiskową, kościołem i parkiem zdrojowym, otoczoną pasmami górskimi. W pogodny dzień widoczność sięga daleko, a wieczorami można tu podziwiać światła miasta.
Legendarne opowieści z Trzykrzyskiej Góry
Wokół wzgórza narosło wiele legend, które – jak to bywa w Sudetach – łączą elementy religii, wierzeń ludowych i lokalnych anegdot.
Jedna z najczęściej powtarzanych historii mówi o potężnej burzy, jaka rozpętała się nad górą. Rodzina, która schroniła się na szczycie, w panice zapomniała o małym dziecku. Gdy błyskawica miała już uderzyć, chłopca pociągnął w bok wierny pies, ratując go od śmierci. Wdzięczni rodzice postawili w tym miejscu trzy krzyże.
Inna opowieść wspomina o spłoszonych koniach ciągnących wóz z drewnem. Zjechały one po stromej skarpie prosto ku Białej Lądeckiej, ale zatrzymały się w cudowny sposób nad samą rzeką. Mieszkańcy uznali to za znak Opatrzności i w dowód wdzięczności wystawili trzy krzyże.
Są też legendy bardziej symboliczne. Jeden z majętnych mieszkańców miasta, niechętny Kościołowi, odmówił proboszczowi wsparcia na budowę wieży parafialnej. Spotkały go nieszczęścia – od pożaru po nieurodzaj. Dopiero gdy wsparł budowę cegłami i robotnikami, nadeszła poprawa. Wtedy, dla przypomnienia o pokorze i sile pojednania, na wzgórzu postawił trzy krzyże.
Nie brak również wersji mówiących o epidemiach i kataklizmach. Według jednej, krzyże wystawiono jako wotum dziękczynne po tym, jak Lądek-Zdrój ominęła zaraza cholery. Inna legenda łączy krzyże z podziękowaniem za ocalenie miasta przed powodzią i pożarem. W XX wieku doszła jeszcze historia katastrofy lotniczej – samolot rozbił się o zbocze góry, lecz pasażerowie wyszli z niej bez szwanku. Wdzięczni, ufundowali nowe krzyże.
Każda z tych opowieści ma wspólny motyw: wdzięczność i pamięć. Góra Trzech Krzyży stała się więc nie tylko punktem widokowym, ale też miejscem, gdzie przez wieki splatały się ludzkie historie, modlitwy i wierzenia.
Uwierzcie mi, poza Trojakiem, ruinami Zamku Karpień i Borówkową, to wzgórze także jest warte odwiedzenia.
Do Góry Trzykrzyskiej powędrowaliśmy podczas naszego Złotego Weekendu w Zakładzie Przyrodoleczniczym Wojciech. I Wam polecam zafundować sobie taką przyjemność. Wojciech to urodziwy obiekt, kąpiele zdrojowe – pierwsza klasa.