Kozia Przełęcz

Tatry Wysokie

Punkt startowy: Palenica Białczańska

Poziom trudności

Trudna

Długość trwania

ponad 6h

Wózek dziecięcy

Nie

Pies

Nie

Rower

Nie

Data wpisu

12/11/2021

Opis

 Wycieczka na Kozią Przełęcz w Tatrach Wysokich.

  1. Start: Palenica Białczańska. Nie zapomnijcie o rezerwacji miejsca parkingowego. Na początku trzeba także zakupić bilety do TPN.
  2. Trasa długa i trudna – do przejścia ponad 20 kilometrów, ponad 1200 metrów często stromych podejść.
  3. Po drodze jedno schronisko – w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.
  4. Pies – zabroniony. Dziecko tej trasy nie przejdzie, chyba, że ma świetną kondycję i nie ma lęku przestrzeni.

Wstęp i początek szlaku.

Opis trasy zacznę od mostku nad potokiem obok Wielkiego Stawu, do którego możemy dotrzeć z Palenicy Białczańskiej  (2,5h) czy też ze Schroniska w Pięciu Stawach (5 min). Wędrujemy niebieskim szlakiem w kierunku na  Zawrat, mijając kolejno krzyżówki na Krzyżne (w prawo żółty), na Kozi Wierch (w prawo czarny), na Szpiglasową Przełęcz (w lewo żółty) i po niespełna 0,5h dotrzemy do interesującego nas odbicia na Kozią Przełęcz (w prawo żółty).

Początkowo nachylenie terenu znacząco się zwiększy – w szybszym zakresie tętna nabierzemy wysokości, idąc wśród traw i później krzaków kosodrzewiny. Po 15 minutach przekroczymy próg Pustej Dolinki, która powita nas sporym rumowiskiem olbrzymich głazów. Przez swoją wielkość są  na tyle stabilne, iż przeskakiwanie pomiędzy nimi nie stanowi problemu.

Na wprost przed nami dominuje kilkuset metrowa pionowa ściana granitu. To Zamarła Turnia  – jedno z kultowych miejsc dla taternictwa.  Polecam sięgnąć po wiersz Juliana Przybosia pt.: „ Z Tatr”, poświęcony tragicznie zmarłej młodziutkiej taterniczce, w której się podkochiwał. Wypadek wydarzył się jesienią 1929 i zabrał dwie ofiary – siostry Skotwicówny: 16 letnią Lidę i 18 letnią Marzenę. Dziewczęta, mimo młodego wieku, zdążyły wyrobić sobie markę oraz uznanie środowiska swoimi wcześniejszymi drogami wspinaczkowymi.  Niestety próba pierwszego kobiecego przejścia południowej ściany Zamarłej, skutkiem błędu oraz awarii karabińczyka, skończyła się tragicznie.

Przy dobrej pogodzie ruch na ścianie Zamarłej Turni jest spory – jednoczasowo, różnymi oczywiście wariantami, wspina się wiele zespołów.

Wracamy na nasz szlak – trawersem pod Kozimi Czubami i krótką, acz stromszą ścianą staniemy na dole żlebu opadającego z Koziej Przełęczy i to w tym miejscu zaczyna się przygoda z zaawansowaną turystyką.

Podejście pod Kozią Przełęcz drabinką i szczyt.

Praktycznie do samej przełęczy będziemy zdobywać teren metr po metrze. Jest stromo, kilkukrotnie występują miejsca eksponowane.  Do pomocy jest spora ilość sztucznych ułatwień – łańcuchy, klamry, drabinka ze stopniami zatopionymi w skale.

Najpierw odbicie wąską półeczką na grzędę i jej czubkiem do góry. Jest tu wystarczająca ilość uchwytów oraz nieprzerwany ciąg łańcuchów, aby zrównoważyć kilkumetrowe ekspozycje na obie strony. Przed kolejnym etapem – szczeliną jest sposobne miejsce, aby podziwiać okolicę – ściany Zamarłej Turni niemalże na wyciągnięcie ręki oraz w dalszym planie Dolinę Pięciu Stawów Polskich. W kilkumetrowej szczelinie jest zamontowanych kilka klamer, co znacząco ułatwia przejście. W jej górnej części „strop” jest bardzo nisko, więc trzeba maksymalnie odgiąć się w lewą stronę. Ostatnia uwaga szczególnie dotyczy osób z większym plecakiem, inaczej się nie uda przecisnąć. Następnie serią łańcuchów pokonujemy sporą płytę i stajemy na półce skalnej. Do pokonania jest około 10 metrowy odcinek, bez żadnych sztucznych ułatwień, ale za to z ekspozycją.

Uwaga, po pokonaniu półki następuje rozwidlenie szlaku, które nie jest do końca czytelne. Łańcuchy na końcu półki już czekają gotowe do użycia, ale to już jest czerwony, jednokierunkowy szlak na Kozi Wierch. Na Kozią Przełęcz trzeba odbić w lewo, w kierunku dołu żlebu. Do przełęczy jest jeszcze kilka stopni ubezpieczonych łańcuchami. Zachodzi na tym odcinku konieczność mijania się z turystami, którzy idąc Orlą Percią muszą zejść z przełęczy do punktu rozwidlenia, o którym wspomniałem wcześniej.

Sama przełęcz jest wąska (kilka metrów) i niespecjalnie nadaje się na biwak. Jak zadrzemy głowę  zobaczymy ostatni fragment zejścia czerwonego szlaku z Zamarłej Turni. Pionowa ściana, którą turyści najpierw pokonują wąską pionową drabinką, a później przy pomocy łańcuchów. Jeżeli z dołu robi to wrażenie, to proszę sobie wyobrazić ile emocji przeżywają Ci, którzy muszą zrobić krok w przepaść, aby znaleźć się na drabince.

Z przełęczy widzimy również fragment Doliny Gąsienicowej z Czarnym Stawem. Opcje powrotne to: powrót tą samą drogą, zejście do Hali Gąsienicowej (jest znacznie mniej wymagające) żółtym i niebieskim szlakiem albo posmakowanie atrakcji Orlej Perci czyli wejście na Kozi Wierch (ok. 40 min), z którego łatwym zejściem możemy powrócić do Doliny Pięciu Stawów.

Podsumowanie, zdjęcia i mapa.

Wycieczka wymagająca fizycznie, nie dla dzieci (też wzrost przy trudniejszych technicznie fragmentach robi różnicę), ale emocje gwarantowane.

Redakcja trasygorskie.pl dziękuje Lechowi Dobroczyńskiemu za kolejny wpis. Poniżej mapa i kilka zdjęć.