Opis szlaku na Krawcowy Wierch.
Ten wpis jest dla mnie wyzwaniem z dwóch powodów.
Po pierwsze w Internecie jest sporo pięknych opisów z pory wiosenno – letnio – jesiennej, a moja wycieczka wypadła w szarobury, deszczowy, ostatni dzień 2021 roku.
Po drugie szlak sam w sobie nie obfituje w atrakcje typu: tablice informacyjne, kapliczki, wiaty dla turystów itd. Na górze jest Bacówka, zwana także schroniskiem (to jest jedno i to samo), ale nie było mi dane do niej wejść ze względu na psa i brak czasu.
Wskazówki praktyczne – parking, poziom trudności szlaku, atrakcje.
- Start: Złatna. W miejscu, gdzie Potok Bystra rozgałęzia się na dwa – Bystrą i Straceńca, wybieracie przejście przez mostek wzdłuż Straceńca. Dostępny jest dosyć duży, bezpłatny parking.
- Trasa w początkowej fazie prowadzi drogą, niebieskim szlakiem. Po około dwóch kilometrach szlak skręca w prawo.
- Trasa łatwa, jest kilka mocniejszych podejść po drodze, ale bez przesady. Niedawno opisywałem wejście na pobliskie Halę Boraczą czy Rysiankę i jest to podobny poziom trudności.
- Blisko szczytu znajduje się schronisko (Bacówka).
- Cała wyprawa to 10 kilometrów i 516 metrów różnicy wzniesień.
Od samego początku drogi towarzyszy nam uroczy strumyk o pięknej nazwie Straceniec – taka jest także nazwa szczytu, który mijamy po drodze, już bliżej Bacówki. Strumyk opuszcza nas dopiero jak skręcamy w las. Do tego momentu droga jest niemal płaska.
Poniżej Straceniec.
Od skrętu jest nieco bardziej stromo, ale bez przesady. Chociaż szlak był ośnieżony i nieco oblodzony, a mój piesek lubi szarpnąć, to jednak nie zdecydowałem się na założenie raczków – nie było potrzeby. Za to była potrzeba założenia mało wyględnej i nieco kusej dla mnie żółtej pelerynki. Cieszyłem się jednak, że ją miałem. W górach trzeba być przygotowanym na wszystko.
Szlak, ja (na żółto) i pies poniżej.
Później zaczyna być nieco bardziej stromo, no cóż, trzeba podejść na 1038 m n.p.m – na tej wysokości jest Bacówka, a nawet na 1075 m n.p.m lub 1084 m n.p.m – na tej wysokości jest szczyt. My dotarliśmy tylko do Bacówki. Co do szczytu, to różne źródła i mapy podają różną jego wysokość, na szczęście nikt się tym jakoś nie przejmuje, chociaż 9-metrowa różnica jest według mnie spora.
Jeśli chodzi o nazwę, to jest z nią związana pewna legenda. Otóż podobno kiedyś (dawno, dawno temu…) w pobliskich Ujsołach żył jakiś straszny graf, który był bardzo niedobry dla ludzi. Miał słabość do pięknych strojów i zlecił miejscowemu krawcowi uszycie futra. Ten uszył mu piękne futro, a w nagrodę otrzymał halę na szczycie – stąd jej nazwa Krawcowy (lub Krawców) Wierch.
Bacówka poniżej.
Do Bacówki na Krawcowym Wierchu można się dostać na kilka sposobów. Oprócz opisanego, jest jeszcze nieco krótszy szlak żółty – z miejscowości Glinka. Jest także szlak niebieski, prowadzący ze słowackiej Orawskiej Letnej, a z drugiej strony – z okolic Trzech Kopców.
Muszę napisać, że podobno z Hali są przepiękne widoki na Beskidy, my jednak zobaczyliśmy tylko mgłę. Z pewnością chętnie tu wrócimy, w sezonie letnim.
Powrót tą samą trasą, mapka poniżej.