Na Leskowiec (922 m.n.p.m) wybraliśmy się późną jesienią 2021 roku.
W skrócie:
- Start: Rzyki Jagódki (to jest Osiedle Rzyk). Jest parking, ale uwaga: parkowanie tam jest dozwolone tylko w dni ustawowo wolne od pracy. Podobno jest to przestrzegane i osoby parkujące tam w dzień roboczy są karane mandatami. Z resztą parking, nawet w tak pochmurny dzień, był dosyć zatłoczony.
- Trasa łatwa, prowadzi Szlakiem Białych Serc (w górę) i a zejście – czarnym.
- Sporo jest miejsc upamiętniających Jana Pawła II po drodze.
- Na końcu jest schronisko.
- Trasa zalesiona, choć w wyższych partiach pojawiają się widoki.
Opis pełny.
W poprzednich wpisach pisałem, że Szyndzielnia jest kultową górką Bielszczan, Ślęża – Wrocławian, więc pora na przedstawienie tej najpopularniejszej górki dla Wadowiczan, Andrychowian oraz mieszkańców Rzyk. Jest nią Leskowiec. Zanim jednak co nieco o nim napiszę, to pamiętajcie proszę o parkingu – podobno poniższy znak jest ściśle egzekwowany.
Wybraliśmy się Trasą Białych Serc. Początkowo nie dowierzałem, że to jest jej oficjalna nazwa, ale rzeczywiście – ten szlak tak się nazywa, a na drzewach zamiast klasycznych szlakowskazów są białe serca. Kolega wyjaśnił mi także dlaczego ten szlak ma taką nazwę. Otóż jest on dla osób mających kłopoty z sercem – jest tak łatwy, że nawet i tacy go przejdą. Nie wiem sam, czy wierzyć w to, czy nie, niemniej szlak jest łatwy – do przejścia w niemal każdym wieku, przejechania rowerem czy wyprawy z pieskiem. Kilka zdjęć poniżej.
Na szlaku jest bardzo dużo miejsc upamiętniających Jana Pawła II – podobno często wchodził na Leskowiec, a nawet zjeżdżał z niego na nartach. Jeszcze przed wejściem na szlak znajduje się stara kuźnia – mały, nieczynny budynek, który JP II umieszczał gdzieś w swoich zapiskach i pamiętnikach, jako takie symboliczne miejsce startu na Leskowiec. Kilka przykładów takich miejsc jego pamięci poniżej.
Po mniej więcej godzinie spaceru docieramy do Schroniska PTTK na Leskowcu. Uwaga: to nie jest jeszcze szczyt właściwy. Schronisko PTTK pod Leskowcem nie jest bowiem położone pod Leskowcem, a pod Groniem Jana Pawła II, czyli Jaworzyną. Skąd ta nieścisłość? Podobno dawno temu Jaworzyna nazywana była Leskowcem, a dzisiejszy Leskowiec nosił nazwę Beskid. Zamieszanie wzięło się podobno stąd, że austriaccy geodeci i kartografowie, jeszcze za czasów Monarchii Austro-Węgierskiej wykreślali mapy tych okolic i pomylili szczyty. Ot, jak to mawiają niektórzy – galicyjski burdel. A więc ze schroniska należy na szczyt podejść jeszcze kawałek szlakiem żółtym. Na samym szczycie jest wiata i krzyż. Poniżej zdjęcie Schroniska. Posililiśmy się w nim nieco, każdy z nas zjadł co innego, ale zdanie o jedzeniu mieliśmy podobne – drogie i niedobre. Może kuchnia w Schronisku miała gorszy dzień….
Niestety nie mieliśmy tego dnia szczęścia do widoków. Przy dobre pogodzie można stąd podziwiać m.in. Beskid Żywiecki i Babią Górę, Beskid Śląski a przy odrobinie szczęścia – nawet Tatry. Niemniej kilka widoków udało się uchwycić, znajdują się na zdjęciach poniżej. Polecam wycieczkę na Leskowiec, my wróciliśmy szlakiem czarnym, znacznie stromszym, niż ten „Białych Serc”. Wycieczka dobra na krótki dzień i taka „dla każdego”.