Mała Sowa (972 m n.p.m.) – drugi najwyższy szczyt Gór Sowich.
- Poziom trudności: łatwa trasa.
- Czas trwania: ok 3h, dystans ok 8 km.
- Trasa niedostępna dla wózków.
- Rower – tak.
- Pies – tak.
Kilka słów wstępu.
Zbocza Gór Sowich są bardzo dobrze zagospodarowane, są tu zarówno szlaki turystyczne, jak i rowerowe tracki MTB, a także trasy do narciarstwa biegowego, które w zimie są znakomicie utrzymane.
My wybraliśmy trasę z Walimia, szlakiem żółtym na Małą Sowę. Jako że naturalnym przedłużeniem wycieczki jest szlak na Wielką Sowę – nie odmówiliśmy sobie tej przyjemności. Dzień był naprawdę piękny!
Parking i szlak.
Samochód trzeba zostawić w Walimiu, nie mamy tu rady – po prostu należy szukać miejsca bez zakazu (który jest mocno respektowany przez władze, zwłaszcza w weekendy i wakacje).
Szukamy wejścia na szlak żółty – z ul. 3 Maja skręcamy w ul. Warszawską i dalej już oznaczonym kolorem żółtym szlakiem tzw. Drogą Cesarską idziemy pod górę.
Po chwili schodzimy z asfaltowej drogi i przez wąski strumień wchodzimy na prawdziwą górską drogę.
Ścieżka pnie się dosyć mocno pod górę i tak będzie aż do Małej Sowy, czyli przez ok. 3 km. Trudy drogi oczywiście wynagradzają na widoki, często na całe Sudety. Ścieżka jest mocno kamienista, poryta wystającymi korzeniami – także uważajcie pod nogi!
Na Małej Sowie jesteśmy po ok. 1 h. Szczyt oznaczony jest oczywiście tabliczką.
Pijemy kawę z termosu i decydujemy się na wejście na Wielką Sowę – to już bardzo blisko!
Szczyt i atrakcje.
Po ok. pół godzinie docieramy na miejsce. Szczyt Wielkiej Sowy ukoronowany jest piękną kamienną wieżą widokową. Niestety na tej wycieczce nie było dane nam podziwiać widoków z wysokości – wieża jest w remoncie i nie ma możliwości wejścia do maja 2023 r. Wieża ma ponad 100 lat i naprawdę wymagała remontu. Wstęp na wieżę jest płatny i nie można wejść z psem.
Wielka szkoda – taka przejrzystość powietrza, jaka była w ostatni weekend grudnia 2021 zdarza się naprawdę niezwykle rzadko – tylko 5% dni w roku jest właśnie takich.
Na szczycie poza wieżą, są także drewniane ławy, stoły oraz wiaty, a także miejsca ogniskowe. Mamy tu także drewnianą rzeźbę sowy, a jakże, a także rzeźbę Muflona.
Sowa – ok, nie bez powodu…ale Muflon???
A tak! Muflony, mimo że nie są to rodzime zwierzęta, stały się symbolem Gór Sowich. Zostały one sprowadzone w Sowie przez hrabiego von Seidlitz-Sandretzky ze słowackiej hodowli, ale już na stałe goszczą w naszej faunie sudeckiej.
Na szczycie jest także sklepik, gdzie poza pamiątkami można kupić coś do jedzenia i picia.
My wróciliśmy tą samą – ok. 4-kilometrową trasą. Z Wielkiej Sowy można pokombinować i wybrać inne zejście, szlaków i tras jest kilka.
Mapa i zdjęcia.
Żółty szlak pod górę.
Przed szczytem Wielkiej Sowy.
Wiata na krzyżówce szlaków.
Rzeźba Sowy na Sowie.
Muflon na Wielkiej Sowie.
Wieża na Wielkiej Sowie.
Widok z Małej Sowy.
Dziękujemy @Basi Grzelczak za kolejny super wpis!