Szrenica, Śnieżne Kotły, Schronisko Pod Łabskim Szczytem, Vosecka Bouda

Karkonosze

Punkt startowy: Parking płatny przy ulicy Uroczej powyżej hotelu Diament w Szklarskiej Porębie

Poziom trudności

Średnia

Długość trwania

4-6h

Wózek dziecięcy

Nie

Pies

Tak

Rower

Nie

Data wpisu

13/09/2022

Opis

Trasa na Szrenicę i do źródeł Łaby

  1. Trasa wycieczki prowadzi ze Szklarskiej Poręby do Śnieżnych Kotłów a następnie Głównym Grzbietem Karkonoszy po stronie czeskiej do schroniska Szrenica,
  2. Start: parking płatny przy ulicy Uroczej powyżej hotelu Diament w Szklarskiej Porębie,
  3. Trasa średnia, do przejścia prawie 15 kilometrów, jednak suma podejść ponad 1050 m,
  4. Największymi atrakcjami są rozległe widoki, cyrki polodowcowe, źródło Łaby, schroniska górskie. O nich szczegółowo poniżej w opisie pełnym.

Schronisko Pod Łabskim Szczytem (1.168 m n.p.m.)

Wyruszam tuż przed południem ze Szklarskiej Poręby żółtym szklakiem do góry i praktycznie od razu wędruję lasem. Po czterech godzinach spędzonych w samochodzie rozgrzewka na szlaku, dobra pogoda, oddychanie czystym górskim powietrzem są dla mnie bardzo przyjemne. Szybko dochodzę do granicy Karkonoskiego Parku Narodowego, o czym, poza powitalną tablicą parku z nową wizualizacją, przypominają mi mobilni pracownicy Parku proponując zakup biletu wstępu. Jestem przygotowany, mam już bilet, który kupiłem wcześniej online na wypadek, gdybym nie spotkał mobilnych kasjerów Parku. Uważam, że parki narodowe należy wspierać. Niestety parki narodowe stanowią tylko 1% powierzchni Polski, a od 21 lat nie powstał nowy park narodowy. Te dane wyglądają bardzo kiepsko na tle państw europejskich i źle świadczą o naszym podejściu do ochrony przyrody.

Prędko zjawiam się w Schronisku pod Łabskim Szczytem, jednym z najstarszych w Karkonoszach. Bardzo lubię to schronisko z uwagi na jego położenie pod Śnieżnymi Kotłami, z którego można praktycznie pójść wszędzie w zachodnich polskich i czeskich Karkonoszach. Robię sobie przerwę na ławce przed schroniskiem. Dzisiaj schroniskowe potrawy przegrywają z kanapkami zrobionymi rano przez żonę. Spory tu ruch, najbardziej reprezentowani są studenci, wiadomo wrzesień, ale jest też sporo wędrujących seniorów. W szóstej ostatniej edycji rankingu schronisk górskich magazynu „n.p.m.” schronisko zajęło 34 miejsce. Żałuję, że magazyn turystyki górskiej „n.p.m.” zakończył swój żywot w grudniu 2019 roku. Wprawdzie większość zespołu dziennikarskiego redaguje obecnie miesięcznik „Na szczycie”, ale ranking schronisk nie jest kontynuowany, szkoda.

Karkonoskie widoki

Ruszam w górę żółtym szlakiem na Śnieżne Kotły. Szlak prowadzi nad Łabskim Kotłem i jest bardzo widokowy, przy dobrej przejrzystości powietrza można podziwiać pasma Gór Izerskich, Kaczawskich, Rudaw Janowickich, Kotlinę Jeleniogórską a nawet Masyw Ślęży. Energia uwolniona ze zjedzonych pod schroniskiem kanapek sprawia, że bardzo sprawnie wchodzę na Główny Grzbiet Karkonoszy, osiągam wysokość 1490 m n.p.m., najwyższy punkt dzisiejszej wycieczki. Ten odcinek szlaku jest zamykany w zimie ze względu na zagrożenie lawinowe.

Śnieżne Kotły

Dosłownie za chwilę jestem już przy budynku Radiowo-Telewizyjnego Ośrodka Nadawczego Śnieżne Kotły (RTON) z wieżą RTV, dzięki któremu transmitowane są programy telewizji cyfrowej i programy radiowe oraz jest wykorzystywany przez operatorów telefonii komórkowej. Stacja przekaźnikowa funkcjonuje w tym miejscu od roku 1960 i została uruchomiona w związku z potrzebą zapewnienia transmisji telewizyjnej Letnich Igrzysk Olimpijskich w Rzymie. Wcześniej obiekt był schroniskiem z bogatą historią. W 1837 r. hrabia Schaffgotsch, właściciel tych terenów, wzniósł przy Czarciej Ambonie (grupa skałek nad Kotłami) pierwsze schronisko w Sudetach pobudowane z myślą o turystach i ich obsłudze. W tym samym czasie bliźniacza konstrukcja powstała na Wysokim Kamieniu w Górach Izerskich. W Karkonoszach oczywiście funkcjonowało dużo wcześniej wiele miejsc, które służyły turystom, ale one wszystkie były najpierw budami pasterskimi, a dopiero później oferowały wędrowcom noclegi i wyżywienie. Po II wojnie światowej schronisko było użytkowane pod nazwą Wawel, najpierw przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie, a potem przez PTTK do czasu zamknięcia w roku 1961.

Śnieżne Kotły znajdują się w zachodniej części Karkonoszy, są cyrkami lodowcowymi, doskonałym przykładem krajobrazu alpejskiego i bardzo popularnym miejscem, podziwianym zarówno z grzbietu, jak i z moreny czołowej u podnóża, przez którą prowadzi zielony szlak Ścieżka nad Reglami. Kotły polodowcowe są owocem działalności lodowców górskich i powstały około 1 miliona lat temu podczas zlodowacenia plejstoceńskiego. Po polskiej stronie Karkonoszy mamy w sumie 6 cyrków lodowcowych, największy Kocioł Małego Stawu pod Śnieżką i Smogorią, po czeskiej stronie także mamy 6 kotłów, nazywanych po czesku jamy.

Schodząc żółtym szlakiem już po czeskiej stronie w kierunku schroniska Labska Bouda, mam do przejścia nie wiele ponad 2,5 km.

Źródło Łaby

Schodząc z grzbietu im bliżej jestem schroniska, tym bardziej otwiera się górska U – kształtna polodowcowa dolina Łaby – Labsky Dul. Najlepszym miejscem do obserwacji doliny jest punkt widokowy przy niebieskim szlaku w kierunku wodospadu Łaby, położony około 150 m przed samym wodospadem. W dolinie są zlokalizowane trzy czeskie cyrki lodowcowe: Navorska jama, Pancavska jama, Harrachova Jama. W kotle polodowcowym Pancavy znajduje się Pancavsky vodopad o wysokości 148 m – najwyższy wodospad Karkonoszy, Sudetów, Czech a nawet Europy Środkowej poza Alpami. Podziwiam uroki wodospadu Łaby, planuję sobie, żeby będąc kolejny raz
w Karkonoszach pójść dalej niebieskim szlakiem doliną Łaby i zejść do samego Szpindlerowego Młyna. Ale dzisiaj realizuję swój pierwotny plan, wracam niebieskim szlakiem i dochodzę do schroniska, którego nie lubię. Labska bouda swoim kształtem i ogromem zupełnie nie pasuje do uroczego klimatu doliny, nie wspominając już, że brakuje jej schroniskowej atmosfery i dobrej kuchni. Nie wchodzę do środka. Szkoda, że nie został zrealizowany pomysł Krkonosskiego Narodnego Parku, który na początku XXI wieku wystąpił do Ministerstwa Środowiska Republiki Czeskiej z pomysłem kupienia schroniska od dotychczasowych właścicieli i zburzenia go.

Wodospad Panczawy

Od schroniska jeden ze szlaków, czerwony prowadzi do wodospadu Pancavy, warto podejść, to tylko kilometr a atrakcja jedna z największych w czeskich Karkonoszach. Ja wybieram szlak zielony, stąd już tylko spacer do ocembrowanej studzienki gdzie znajduje się umowne źródło Łaby, największej rzeki Czech i jednej z najdłuższych w Europie. Rzeka bierze swój początek z podmokłych terenów na Łabskiej Łące, na południe od Łabskiego Szczytu, na wysokości około 1384 m n.p.m. Na murku obok studzienki zostały zainstalowane mozaikowe barwne herby 28 miast, przez które przepływa Łaba, począwszy od czeskiego Szpindlerowego Młyna, a skończywszy na niemieckim Cuxhaven, gdzie rzeka wpada do Morza Północnego. Podczas odpoczynku u źródeł Łaby pojawia się myśl, że warto by odwiedzić przynajmniej kilka z miast położonych nad Łabą, szczególnie tych położonych w Sudetach i Saskiej Szwajcarii. Kontynuuję wędrówkę szlakiem zielonym, najpierw przez Łabską Łąkę a potem skręcam na północny – zachód w kierunku schroniska Vosecka bouda. Ten odcinek szlaku jest zamykany w okresie od 15 marca do 31 maja z uwagi na ochronę siedlisk cietrzewi.

Schronisko Vosecka bouda

Po około 40 minutach marszu jestem pod schroniskiem. Sezonowe schronisko Vosecka Bouda, położone jest na wysokości 1260 m n.p.m., a jego nazwa pochodzi od nazwy łąki, na której zostało zbudowane. Jest położone bardzo blisko i łatwo dostępne z granicznego GSS a rzadko odwiedzane przez piechurów z Polski. Tymczasem spod schroniska w warunkach dobrej widoczności można podziwiać rozległą panoramę czeskich Karkonoszy. Vosecka bouda jako jedno z nielicznych karkonoskich schronisk nigdy nie uległo pożarowi i dzięki temu możemy podziwiać i przebywać w klimatycznych wnętrzach z pierwotnym wyposażeniem. Jest to jedno z moich ulubionych schronisk w czeskich Karkonoszach, które cenię za schroniskową atmosferę bliską sercom wędrowców górskich oraz za smaczną domową kuchnię.

Po krótkim odpoczynku i wypiciu kofoli z nalewaka ruszam dalej w stronę granicy z Polską. Po 10 minutach jestem już na Mokrej Przełęczy, po kolejnych 20 w schronisku Szrenica.

Szrenica

Dominująca sylwetka Szrenicy widziana ze Szklarskiej Poręby powoduje, że szczyt sprawia wrażenie jednego z wyższych w Karkonoszach, tymczasem ze swoją wysokością 1362 m n.p.m. w rankingu karkonoskich szczytów jest dopiero na 27 miejscu. Liczne i ciekawie poprowadzone szlaki, łatwa dostępność dzięki wyciągowi krzesełkowemu sprawią, że Szrenica jest najpopularniejszym szczytem w zachodniej części Karkonoszy. W roku 1921 Czesi w młodym państwie Czechosłowacja nie przedłużyli zarządcy Voseckiej boudy koncesji na prowadzenie schroniska ze względu na jego niemiecką narodowość. Wówczas niemieckie środowiska turystyczne zbudowały własne schronisko na samym szczycie Szrenicy i nadały mu imię Niemców Sudeckich. To były czasy, w których turyści czescy byli tutaj niechętnie widziani, podobnie zresztą jak turyści niemieccy w Voseckiej boudzie. Na szczęście obecnie jest już normalnie, oba schroniska chętnie przyjmują gości bez względu na narodowość. Schronisko na Szrenicy jest schroniskiem prywatnym i rządzi się innymi prawami niż schroniska PTTK. A jego niewątpliwą wartością jest lokalizacja, warto w nim zanocować, chociażby dla przepięknych wschodów słońca.

Moje dzisiejsze wędrowanie tutaj się kończy, zanocuję w schronisku licząc na dobrą pogodę przy wschodzie słońca. Turyści, którzy będą chcieli zejść do Szklarskiej Poręby do zaparkowanego na dole samochodu lub na kwaterę mają przed sobą jeszcze niecałe 2 godziny drogi do parkingu przy ulicy Uroczej. Najpierw czerwonym szlakiem (GSS) koło schroniska Hala Szrenicka, wodospadu Kamieńczyka, a następnie szklakiem czarnym do dolnej stacji kolei linowej na Szrenicę.

Podsumowanie i mapa

Redakcja trasygorskie.pl dziękuje Krzysztofowi Sobierajowi za fantastyczny wpis. Za każdym razem zastanawiamy się, czy może być jeszcze lepiej i ciekawej i za każdym razem kolejny wpis Krzysztofa jest jeszcze lepszy i ciekawszy od poprzedniego. Wpisy te wspierają także cele charytatywne, co jest ze wszechmiar warte podkreślenia. Mapa tej zjawiskowo pięknej wycieczki poniżej.