Wycieczka na Czantorię Wielką (995 m n.p.m.) i Małą (866 m n.p.m.)
w Beskidzie Śląskim z Podlesia.
W skrócie:
1) Poziom trudności średni. Jest jedno nieco bardziej strome podejście na początku szlaku. Z wózkiem dziecięcym nie ma szans tam podejść. Rower też raczej trzeba prowadzić.
2) Początek szlakiem zielonym, później – żółtym. Zejście szlakiem czerwonym i żółtym. Szlak dobrze oznaczony, może poza jednym wyjątkiem (więcej w opisie pełnym).
3) Trasa widokowa, sporo atrakcji na szlaku.
4) Na Czantorię można wjechać wyciągiem krzesełkowym. Na górze jest schronisko, a na samym szczycie – wieża widokowa. Niestety w dzień powszedni (pomimo okresu wakacyjnego i ładnej pogody) nieczynna.
Zerknijcie na poniższy film, pod nim opis pełny i zdjęcia.
Opis pełny, początek szlaku, Mała Czantoria
Szlak zaczyna się w Podlesiu na ulicy Widokowej. Trzeba podjechać dosyć wysoko asfaltową drogą. Pewnie w zimie nie obeszłoby się bez łańcuchów na koła. Od razu możemy podziwiać widoki na Beskid Śląsko – Morawski, widać m.in. szczyt Ostry (1050 m n.p.m.). Szlak zielony szybko wchodzi w las i po chwili zaczyna się chyba najostrzejsze na tej trasie podejście. Przez ponad kilometr trzeba się nieco potrudzić, ale to zmęczenie jest przyjemne. Dosyć szybko doszedłem do Małej Czantorii, skąd znowu rozpościerają się widoki, na Beskid Śląski. Widać m.in. Klimczok.
Kilka zdjęć z tego odcinka poniżej.
Wielka Czantoria, Koliba, wieża widokowa
Z Małej Czantorii już niedaleko na tę Wielką, opisywaną na naszej stronie (szlak z Ustronia na Czantorię Wielką). Na szczycie jest sporo atrakcji – Koliba, Chata Czantoria, a także wieża widokowa. Warto dodać, że te obiekty znajdują się na terenie Czech, niemniej jest tu wiele tablic informacyjnych w języku polskim. Jest więc o zwierzętach Czantorii (wilkach, rysiach, sarnach i wielu innych gatunkach), ptakach (m.in. o myszołowie i krogulcu), czy roślinności. Mnie najbardziej zainteresował jednak fragment dotyczący miejscowych rycerzy. Otóż Czantoria jest miejscem, gdzie schowanych jest 300 rycerzy, którzy w odpowiednim momencie mają nadejść z pomocą Śląskowi. Legenda głosi, że wiele lat temu miejscowy kowal otrzymał zadanie podkucia koni służących rycerzom i się z zadania wywiązał. Gdy zszedł po pracy z sowitym wynagrodzeniem do swojej wioski, kamienny gród, w którym mieli schronienie rycerze, zniknął.
Zdjęcia ze szczytu i zejścia poniżej.
Podsumowanie i mapa
Jeśli szukacie przyjemnego średnio trudnego szlaku na popołudnie, to powinniście zaproponowaną pętlę wziąć pod uwagę.
Jest to około 10 kilometrów przyjemnego marszu. Wytknę jedynie 2 minusy – zamkniętą więżę widokową (wydaje mi się, że w środku sezonu letniego powinna być otwarta), a także nieco mylące oznakowanie szlaku czerwonego na zejściu. Ja przez dłuższą chwilę kluczyłem gościńcem, a szlak skręcał w trawę. Dopiero po kilkudziesięciu metrach mogłem go znowu odnaleźć. Ale to nie zmienia mojego dobrego zdania o tej pętli górskiej, którą polecam.
Mapa poniżej.