Czupel z Tresnej

Beskid Mały

Punkt startowy: Tresna, okolice skrzyżowania ulic: Nad Jeziorem i Szczytowej

Poziom trudności

Średnia

Długość trwania

2-4h

Wózek dziecięcy

Nie

Pies

Tak

Rower

Nie

Data wpisu

08/09/2023

Opis

Najwyższy szczyt Beskidu Małego — Czupel

  1.  Trasa średnio trudna, do pokonania tam i z powrotem około 13 kilometrów, 710 metrów w górę i w dół,
  2. Start: Tresna, okolice skrzyżowania ulicy Szczytowej i Nad Jeziorem, dostępny jest mały parking w zatoczce obok drogi,
  3. Po drodze nie ma schroniska, pół godziny od Czupla jest Schronisko na Magurce Wilkowickiej,
  4. Można pójść z psem.

Uroczy Beskid Mały

Beskid Mały to pasmo górskie w Polsce, stanowiące część Beskidów Zachodnich. Beskid Mały znajduje się na granicy województwa śląskiego i małopolskiego w dorzeczu Wisły, a dokładniej jej trzech dopływów – rzek Biała, Soła i Skawa.

Beskid Mały ma dosyć urozmaiconą rzeźbę terenu, strome zbocza i głęboko wcinające się doliny rzeczne, tu także występują jaskinie, schrony, baszty skalne i ciekawe formacje. Na stromych stokach występują osuwiska skalne. Beskid Mały zbudowany jest głównie z piaskowców. Najwyższym szczytem Beskidu Małego jest Czupel (930 m n.p.m.).

A nazwa – no cóż – Beskid Mały nazywa się tak dlatego, że jest…mały. Ma długość ok. 35 km i szerokość 10–15 km.

Najwyższy szczyt Beskidu Małego

Czupel wznosi się na 930 metrów (czasem spotyka się też starszą, nieaktualną już wartość 933) i leży w zachodniej części Beskidu Małego. Szczyt jest najwyższym punktem całego pasma, co sprawia, że należy również do Korony Gór Polski.

Te dwa ostatnie fakty, a także dogodne położenie blisko kilku miejscowości sprawiają, że Czupel regularnie odwiedzają liczni turyści. Choć tak szczerze, to poza wyróżnikiem w postaci wysokości, nie ma tu wielu innych atrakcji. Wierzchołek jest całkowicie otoczony lasem i nie oferuje praktycznie żadnych widoków na okolicę.

Wiele dróg na Czupel

Przez Czupel przebiega niebieski szlak turystyczny. W pobliżu jest też kilka innych tras, co tworzy naprawdę dużo wariantów dotarcia w to miejsce. Do najpopularniejszych opcji należą:

Nietrudno jest też wymyślić wycieczkę w formie pętli, która ograniczy konieczność wracania po własnych śladach.

Jak dostać się na Czupel

Chcąc dostać się pod górę, turysta ma do dyspozycji kilka możliwości. Najłatwiej będzie oczywiście samochodem. Wiele miejsc oferuje darmowe, publiczne parkingi, gdzie indziej będzie jednak trzeba nieco kombinować. Do szlaków na południu i zachodzie masywu da się dotrzeć koleją (linia pomiędzy Bielskiem a Żywcem), natomiast miejscowości po stronie wschodniej obsługiwane są przez komunikację autobusową.

Czupel zimą

W warunkach zimowych, Czupel będzie oczywiście nieco bardziej wymagający, jednak nie jest to różnica, której należy się mocniej obawiać. Ze sprzętu wystarczy po prostu odpowiednie na tę porę roku ubranie, stuptuty, czasem również raczki. Większość szlaków powinna być szybko przetarta nawet po sporych opadach.

Czupel – najpopularniejszy szlak

Jest wiele wariantów podejścia na Czupel. To ważne, zwłaszcza dla zdobywców Korony Gór Polski, ponieważ nie każdy chce iść najpopularniejszym szlakiem na Czupel z Przełęczy Przegibek. Na naszej stronie opisywałem już wariant z Łodygowic, z Międzybrodzia Bialskiego, Czernichowa, pora więc na szlak z Tresnej.

Tresna do dosyć popularna turystycznie wieś, głównie ze względu na bezpośrednią styczność z Jeziorem Żywieckim. Kiedyś było tu sporo zakładowych i kopalnianych domów wczasowych, niektóre z nich upadły w latach 90. XX wieku. Niemniej Tresna — przynajmniej dla mnie — zawsze kojarzy się z wodą, ładną pogodą i żaglówkami. I z takim podejściem wyruszyłem w piękne piątkowe popołudnie na wycieczkę biegową, szlakiem żółtym. Zaparkowałem gdzieś przy drodze, w dozwolonym miejscu, ale parking wyglądał na dziki.

Wycieczka biegowa na Czupel

Szlak od razu „szarpie” mocno do góry, za plecami zostawiłem piękne Jezioro Żywieckie i drogą między domami pokonałem pierwsze przewyższenia. Potem szlak na długo się wypłaszcza, mijając po drodze takie górki jak: Łysy Groń, Gronik i Solisko. Po drodze widziałem pięknie utrzymane kapliczki, zawsze chylę głęboko czoła ludziom, którzy o nie dbają.

Wycieczka biegowa jest ciut bardziej wymagająca, niż zakładałem – to pewnie to strome stoki odbierają trochę oddechu.

Krzyż Księdza Stojałowskiego

W okolicach Soliska napotkałem na krzyż z fotografią Księdza Stanisława Stojałowskiego. W moim rodzinnym Bielsku ma on swoją ulicę — jedną z głównych w centrum. Nie był to zwykły ksiądz, zrobił bardzo wiele dla polskości Bielska-Białej. Był postacią bardzo kontrowersyjną, żył na przełomie XIX i XX wieku, kiedy to Bielsko-Biała było w zaborze austriackim. W Bielsku mieszkali głównie Niemcy i Austriacy, ale w okolicach Bielska — Polacy. Ci ostatni byli raczej robotnikami, przyjeżdżającymi do miasta do pracy, nieraz na cały tydzień. I często w trakcie tego tygodnia nie mieli się gdzie podziać, byli poddawani germanizacji. Stojałowski robił wszystko, żeby to zmienić, m.in. założył dla ludzi Dom Polski, po to, aby mieli gdzie przyjść, porozmawiać po polsku, pobyć między swymi. Ponieważ Stojałowski upominał się o Polaków także w Krakowie, był tam wręcz znienawidzony. Świadczy o tym jeden z cytatów o nim, który znalazłem w Wikipedii: „do reszty obrzydliwą figurą był ksiądz Stojałowski, przywódca […] ludowców, istna figura zbrodniarza. Chudy, blady, bez cery, w zasmarowanej brudnej sutannie, nie umyty, nie uczesany, o spojrzeniu stępionym, podstępnym pełnym fałszu i obłudy. Wyglądał tak, jakby się ciągle walał po szynkach i domach publicznych, a dla odpoczynku przychodził czasem do parlamentu. Usta jego zapełnione były śliną ropuchy, która truje, gdy padnie na inne żywe stworzenie; gdy te usta się rozwarły, to na to, by wyrzucać z siebie słowa nienawiści, podburzania poszczególnych klas ludności przeciwko sobie i przekleństwa. Obraz Stojałowskiego zostanie mi w pamięci jako typ wyrzutka społeczeństwa polskiego”.

W okolicach Soliska Stojałowski odprawiał nielegalne msze. Nielegalne – bo przez kilka lat ciążyła na nim papieska klątwa.

Szczyt Czupela, powrót i podsumowanie

Przed szczytem trzeba się dosyć mocno zmęczyć – tu właśnie napotkałem drugie strome podejście. Na szczycie nie ma nic, oprócz kilku ław, stołów i tabliczki oraz pieczątki do KGP. Niedaleko (około 20 minut ze szczytu) jest Schronisko na Magurce Wilkowickiej. Wracając do trasy i mojej wycieczki biegowej – polecam gorąco tę trasę biegaczom. Jest gdzie się zmęczyć i porządnie zasapać. Jednak jest to bardzo satysfakcjonująca trasa – zapewniam!

Dla osób niebiegających ten wariant także będzie fajny, trasa z Tresnej jest odrobinę mniej popularna i dzięki temu spokojniejsza. Zdjęcia i mapa poniżej.