Wschód Słońca na Pilsku
- Trasa wycieczki wiedzie na Pilsko, drugi co do wysokości masyw górski w polskich Beskidach,
- Trasa łatwa, do przejścia tylko niecałe 4 km, suma podejść około 290 m,
- Największą atrakcją jest wschód Słońca na Pilsku w warunkach dobrej pogody i przejrzystości powietrza,
- Trasa: Schronisko PTTK na Hali Miziowej – Pilsko – Schronisko PTTK na Hali Miziowej.
Wschody i zachody Słońca
Wschody i zachody Słońca to spektakle natury, których piękno i magia najbardziej uwidaczniają się, kiedy obserwujemy je w górach. Górołazi bardzo często planując swoje wędrówki zwracają szczególną uwagę na miejsca, które ze względu na swoje położenie i otoczenie słyną z możliwości podziwiania tych niezwykłych momentów, kiedy tarcza słoneczna przekracza linię horyzontu.
Planując kilkudniowy wypad plecakowy w Beskidzie Żywieckim ostatni z noclegów obmyśliliśmy sobie w Schronisku na Hali Miziowej, przede wszystkim z uwagi na możliwość wejścia na Pilsko na wschód Słońca. Pilsko jest jednym z często wybieranych miejsc do podziwiania górskich wschodów Słońca, jest łatwo i szybko dostępne ze schroniska na Hali Miziowej, zachwyca bliskością Babiej Góry, której potężny masyw wygląda majestatycznie o wschodzie Słońca.
Schronisko PTTK na Hali Miziowej
Do Schroniska PTTK na Hali Miziowej dotarliśmy we wrześniowy poniedziałek w godzinach wczesnopopołudniowych. Zawsze mnie zastanawiało skąd wzięła się nazwa hali. Okazuje się, że w okresie międzywojennym teren był współwłasnością ponad 20-stu wspólników mieszkańców gminy Korbielów, z których jeden nazywał się Mizia.
Schronisko na stokach Pilska jest jednym z najwyżej położonych schronisk w polskich Beskidach (1.274 m n.p.m.). Obecny budynek schroniska jest nowym obiektem otwartym w roku 2003. Będąc w Beskidzie Żywieckim jeszcze w czasach licealnych w latach osiemdziesiątych poprzedniego wieku, nocowałem w starym schronisku. Były to w zasadzie rozbudowane budynki gospodarcze, ocalałe w 1953 r. z pożaru pierwszego schroniska na Pilsku. Najstarsze schronisko, otwarte w roku 1930 r., było drewniane, utrzymane w stylu architektury góralskiej, z przeszkloną werandą zapewniającą gościom szerokie widoki . Schronisko to było uważane za najładniejsze w Beskidach. Schronisko było bardzo nowoczesne, jak na owe czasy. Miało turbinę wodną, natryski, doprowadzoną linię telefoniczną oraz zorganizowane pośrednictwo pocztowe.
Obecny budynek schroniska nie zachwyca swoją architekturą, brak w nim atmosfery i klimatu schroniskowego, których możemy doświadczyć w innych schroniskach i bacówkach Beskidu Żywieckiego, czy Śląskiego. Projektodawcy chyba bardziej myśleli o funkcjonalności schroniska jako obiektu dla narciarzy niż dla górskich piechurów, stąd też jest to bardziej obiekt o standardzie hotelowym niż schroniskowym.
Planowanie wyjścia na wschód Słońca
Po zjedzeniu obiadu uważnie obserwowaliśmy pogodę mając nadzieję na dobre warunki i chęć wejścia na Pilsko także na zachód Słońca. Niestety pełne zachmurzenie nie ustępowało a temperatura powietrza szybko się obniżała. Co ciekawe, strona www Góry IMGW-PIB wskazywała, że temperatura na Pilsku spadła poniżej 0°. Szczyt Pilska to strefa gór wysokich, gwałtowne załamania pogody latem nie są tutaj czymś niezwykłym. Specjalnie nas to nie martwiło, głównym naszym celem był przecież wschód Słońca, a prognozy pogody były bardzo obiecujące – bezchmurna noc i poranek.
Planując wyjście na wschód, czy zachód Słońca istotna jest wiedza, o której godzinie powinniśmy się znaleźć w miejscu, z którego będziemy to przedstawienie przyrody oglądać. Bardzo pomocne są aplikacje, które wskazują dokładne godziny wschodu i zachodu dla każdej lokalizacji. Jest ich wiele, ja korzystam z PhotoTime, nigdy się na niej nie zawiodłem, ma też sporo innych funkcji przydających się miłośnikom fotografii. Wskazuje między innymi złotą i niebieską godzinę. Złota godzina jest to czas zaczynający się przed wschodem Słońca i w zależności od szerokości geograficznej trwający do około godziny. Wieczorem złota godzina zaczyna się przed zachodem Słońca i kończy się kilkanaście do kilkudziesięciu minut po jego zachodzie. Precyzyjnie rzec ujmując złota godzina jest wtedy, gdy Słońce znajduje się między 4 stopniem poniżej linii horyzontu i 6 stopniem powyżej. Natomiast niebieska godzina to czas, kiedy Słońce znajduje się między 6 a 4 stopniem poniżej linii horyzontu. W praktyce oznacza to, że niebieska godzina trwa w czasie świtu przed złotą godziną i w czasie zmierzchu po złotej godzinie. PhotoTime dokładnie wskazuje w jakich godzinach w danym dniu dla danej lokalizacji będą trwać złote i niebieskie godziny.
Idziemy na Pilsko
Wychodzimy wcześnie rano ze schroniska, jest kilkanaście minut przed godziną piątą, czyste niebo i widok gwiazd od razu wprowadzają nas w dobre humory.
Z Hali Miziowej na Pilsko prowadzą dwa szlaki: żółty i czarny, oba rozpoczynające swój bieg przy samym schronisku. Początkowo idziemy przecinką obok wyciągu i zaraz skręcamy w lewo w las za żółtym szlakiem, który trawersuje wschodnie stoki Pilska. Ścieżka jest wąska i początkowo prowadzi pomiędzy karłowatymi świerkami i jarzębinami. Idzie się nam bardzo dobrze, czołówki dają wystarczające światło by bezpiecznie piąć się w górę. Wraz z wysokością pojawia się coraz więcej kosodrzewiny i niestety coraz więcej niskich chmur szybko pędzonych silnym wiatrem. Spada widoczność to tego stopnia, że nie zauważamy i nie zatrzymujemy się przy mogile upamiętniającej śmierć polskiego żołnierza Korpusu Ochrony Pogranicza, który zginął tutaj w pierwszym dniu wojny. Kapral Franciszek Basik, mieszkaniec Korbielowa został zastrzelony przez pomyłkę przez polskich żołnierzy, wzięty mylnie za żołnierza niemieckiego zbliżającego się od strony słowackiej.
Szlak żółty wyprowadza nas na grzbiet, gdzie łączy się na Hali Słowikowej ze szlakiem czarnym. Pogoda się pogarsza i daje coraz mniej nadziei na dobrą widoczność. Nie załamujemy się licząc, że do wschodu Słońca chmury ustąpią lub wyjdziemy ponad ich górną warstwę. Dalej oba szlaki prowadzą granicą do Góry Pięciu Kopców (1.534 m n.p.m.) zwanej „Szczyt Polski”. Mamy tutaj rzadki przypadek, że główny grzbiet i główny wododział (oddzielający zlewnię Morza Bałtyckiego od Morza Czarnego) nie biegną przez najwyższy szczyt, którym jest Pilsko (1.557 m n.p.m.), lecz przez niższe wypłaszczenie na jego północnym grzbiecie. Tutaj bieg kończą oba szlaki ze schroniska na Hali Miziowej.
Najwyższy szczyt masywu Pilska leży po stronie słowackiej około 400 metrów od granicy i dochodzimy do niego zielonym szlakiem po około 10 minutach. Co ciekawe według słowackiej regionalizacji jesteśmy już w Beskidach Orawskich, chociaż cały czas w tym samym paśmie górskim. Jest kilkanaście minut przed godziną szóstą, zgodnie z aplikacją PhotoTime wschód Słońca powinien się rozpocząć 5 minut po godzinie szóstej. Marne nadzieje, widoczność wynosi kilkadziesiąt minut a my siedzimy w kosodrzewinie i marzniemy. Co jakiś czas widać na krótką chwilę wschodzące Słońce, ale nie takiego spektaklu oczekiwaliśmy.
Pilsko
Na szczycie Pilska znajdują się drogowskazy turystyczne, drewniany krzyż i ołtarz ustawiony przez parafian z orawskiej wsi Mutne. W lipcu proboszcz z Mutnego odprawia tu uroczystą mszę świętą.
Jest wiele teorii na temat pochodzenia nazwy szczytu. Mnie prawdopodobna wydaje się ta, iż w dawnych czasach góra była ostoją orawskich zbójników, którzy urządzali tutaj pijatyki z owczarzami i dziewkami z okolicznych wsi. Od tych pijatyk górę nazwano Pilsko.
Pilsko jest drugim pod względem wysokości masywem w Beskidach Zachodnich, a jego podszczytowe partie zajmują alpejskie piętro roślinne z kosodrzewiną, murawami wysokogórskimi i mchami. Strefę piętra regla górnego porasta bardzo cenny starodrzew świerkowy o charakterze pralasu, wśród świerków można znaleźć nawet 350-letnie okazy. Cały obszar szczytu jest objęty ochroną rezerwatu Pilsko.
Ze szczytu Pilska roztacza się, oczywiście w warunkach dobrej widoczności, panorama 360°. Na wschodzie dominuje masyw Babiej Góry, na lewo od Babiej widoczny jest Beskid Makowski a na prawo Gorce, tafla Jeziora Orawskiego oraz Tatry i Niżne Tatry w oddali. W kierunku południowym możemy obserwować pasma Magury Orawskiej, Choczańskich Wierchów, Wielkiej Fatry i Małej Fatry. Od zachodu mamy szczyty w zachodnim Beskidzie Żywieckim: Wielka Rycerzowa, Muńcuł, Wielka Racza, Lipowski Wierch, Romanka oraz Beskid Śląski z Baranią Górą, Skrzycznem i Klimczokiem. Przy dobrej widoczności można dostrzec Łysą Górę w Beskidzie Śląsko-Morawskim.
Powrót
Nieco zrezygnowani wracamy, najpierw do Góry Pięciu Kopców i potem wybieramy czarny szlak ze stromym zejściem z kopuły szczytowej. Dochodzimy do ławeczki na Kopcu (1.391 m n.p.m.) obok górnej stacja wyciągu narciarskiego z Hali Miziowej. Stąd otwierają się ładne widoki w kierunku północnym na obniżenie Kotliny Żywieckiej i za nią na Beskid Mały. Jeziora Żywieckiego nie widać, morze mgieł powyżej prezentuje się okazale, jest wreszcie okazja do zrobienia dobrych zdjęć, niestety już poza złotą godziną. Schodzimy na północ, dość stromo, wzdłuż wyciągów aż do samego schroniska. Przed schroniskiem otwierają się ładne widoki w kierunku Babiej Góry, kolejna sesja zdjęciowa. Czas na śniadanie w schronisku.
Pogodna w czasie wschodu Słońca nam nie dopisała, ale i tak jesteśmy bardzo zadowoleni z udanej wycieczki. Emocje towarzyszące wczesnej pobudce, wchodzeniu w nocy do góry z latarkami, oczekiwanie na wschód, nadzieja na ładne widoki, ekscytacja panoramami podczas schodzenia na długo pozostaną w naszych wspomnieniach.
Po raz kolejny doświadczyłem starej prawdy, że to góry decydują, kiedy i w jakim stopniu będą dla nas gotowe ukazać swoje piękno.