Ile Niedźwiadków jest w Górach Wałbrzyskich?
- Poziom trudności: łatwa. Trasa w formie pętli.
- Czas trwania: około 2 godzin, dystans około 7 kilometrów.
- Trasa dostępna dla wózków, odpowiednia dla małych dzieci.
- Rower – tak.
- Pies – tak.
Wstęp, Góry Wałbrzyskie, Niedźwiadki i biedaszyby
Zawsze powtarzam, jadąc w Góry Wałbrzyskie, że już nic mnie nie zaskoczy. I zawsze coś mnie zaskakuje. Niestety nie zawsze pozytywnie – tak było na przykład z trasą na Ptasią Kopę, gdzie miasto Wałbrzych ma jeszcze dużo do zrobienia, aby było to miejsce przyjemnych wędrówek.
Dużo częściej jest to bardzo pozytywne zaskoczenie.
Nie inaczej było z trasą na Niedźwiadki.
W Górach Wałbrzyskich zwiedziliśmy już wszystkie szeroko znane szczyty. Byliśmy na Borowej, Wołowcu, Trójgarbie. Widzieliśmy platformę widokową na Jałowcu oraz Pod Dłużyną. Śledziliśmy ślady historii na ścieżkach w okolicach Zamku Książ. Wybieramy coraz bardziej niszowe, mniej znane szlaki. Można powiedzieć, że wgryźliśmy się w Góry Wałbrzyskie dość mocno.
Tym razem padło na Niedźwiadki. To kolejne góry w mieście. Co prawda, nie są usytuowane w centrum jak Góra Parkowa, czy Harcówka, ale jednak leżą w obrębie miasta.
Niedźwiadki to trójwierzchołkowe wzniesienie w północno-wschodniej części Gór Wałbrzyskich, położone na wschód od dzielnicy Podgórze. Ich wysokość mieści się między 604 m, 623 m i 629 m n.p.m.
Oczywiście Niedźwiadki noszą wszelkie cechy Gór Wałbrzyskich – mocne, strome podejście usłane luźnymi kamieniami i korzeniami, wzniesienia oddzielone od siebie dość głęboko wciętymi dolinami. Budowa geologiczna tych wniesień jest ciekawa – są to góry zbudowane ze skał wulkanicznych i osadowych, w których znajdują się pokłady węgla kamiennego.
Niestety węgiel kamienny nadal przyciąga śmiałków. Nawet teraz, przeszło 20 lat po zamknięciu ostatniej kopalni węgla kamiennego w Wałbrzychu działają tzw. biedaszyby. Dwa czynne widzieliśmy na Niedźwiadkach właśnie.
Początek szlaku, mauzoleum i legenda o tkaczu
Wracając do trasy — samochód pozostawiliśmy przy ul. Świdnickiej, w okolicach nr 64. To miejsca postojowe dla mieszkańców okolicznych bloków, ale nikt nie miał nic przeciwko naszemu samochodowi.
To dobre miejsce do startu na Przełęcz pod Dłużyną i na Niedźwiadki właśnie.
Niedaleko samochodu mamy początek szlaku niebieskiego. Z ul. Świdnickiej trzeba skręcić w lewo, w ścieżkę idącą kawałek przez ogrody działkowe. Szlakówki są dosyć nowe i dobrze widoczne, więc nie mamy problemów z trasą. Chwilę idziemy łąką, aby wejść w gęsty las. W lesie od razy przystępujemy do stromego wejścia. W końcu to są góry i trzeba nieco się zmęczyć.
Ścieżka wije się, kilka razy krzyżując się z singletrackiem. Myślę, że okolice Gór Wałbrzyskich są bardzo popularne wśród rowerzystów – wielokrotnie spotykamy na szlakach właśnie cyklistów.
Do pierwszego szczytu trafiamy po chwili wędrówki, to pierwszy z Niedźwiadków. A tabliczek doliczyliśmy się 5 po drodze. Nie bardzo wiadomo, który Niedźwiadek jest który. Oznaczenia na szczytach to nie są tabliczki PTTK, mimo że szlakówki są wyrysowane przez Towarzystwo. W Górach Wałbrzyskich to częsta sytuacja. Część szczytów wchodzi w skład szlaku zwanego „Drabina Wałbrzyska”, te właśnie mają drewniane tabliczki.
Warto wybrać się tu na spacer, nie jest to bardzo popularne miejsce, powiedziałabym, że większość czasu byliśmy sami na szlaku. My lubimy takie górskie samotnie. Jest to czas na odpoczynek, wyciszenie, kontemplację. Tu byliśmy w otoczeniu przepięknych złotych lasów bukowych, gdzieniegdzie przetykanych zielenią świerków, podobno są tu jeszcze śladowe resztki lasu pierwotnego.
Na północnym skraju zbocza zachowało się mauzoleum wybudowane jeszcze za czasów III Rzeszy. Co prawda obecnie są to prawie ruiny, ale miejsce jest oznaczone. Mauzoleum zostało zbudowane, aby uczcić pamięć Ślązaków poległych na frontach I wojny światowej, a także ofiary wypadków w kopalniach oraz 25 lokalnych bojowników ruchu narodowo-socjalistycznego.
Niedźwiadkom towarzyszy legenda o tkaczu, którego zmierzający do miasta kupcy widzieli krótko po śmierci siedzącego na kamieniu i wskazującego drogę na targ. Podobno duch tkacza zamieniony został w trzmiela i wygoniony z miasta.
My na szczęście nie spotkaliśmy żadnego ducha, chociaż turyści na szlakach jesiennych Gór Wałbrzyskich są czasem jak zjawy.
Podsumowanie, zdjęcia i mapa
Redakcja trasygorskie.pl dziękuje Basi Grzelczak za kolejny wpis. Zbieramy wiele pozytywnych recenzji za to, że opisujemy trasy ze szczegółami krajoznawczo – historyczno – geograficzno – różnymi. Nakręca to nas pozytywnie do dalszego działania, dziękujemy.
Zdjęcia i mapa poniżej.