Czerniec z Gniewoszowa

Góry Orlickie

Punkt startowy: Gniewoszów

Poziom trudności

Średnia

Długość trwania

4-6h

Wózek dziecięcy

Nie

Pies

Tak

Rower

Nie

Data wpisu

27/01/2024

Opis

Trasa do wieży widokowej na Czerńcu z Gniewoszowa

  1. Trasa wycieczki wiedzie przez Góry Bystrzyckie, Dolinę Dzikiej Orlicy oraz Góry Orlickie,
  2. Trasa średnia, do przejścia około 16 km, suma podejść około 512 m, zejść około 628 m.,
  3. Największymi atrakcjami są rozległe widoki z wieży widokowej na Czerńcu, graniczna Dzika Orlica, kościoły w Niemojowie, w nieistniejącej wsi Vrchní Orlice, Neratovie.

Autostrada Sudecka

Na początku lat trzydziestych XX wieku Niemcy realizowały projekt budowy szosy widokowej, która miała prowadzić wzdłuż całych Sudetów i połączyć Zittau w Górach Łużyckich z Opavą za Górami Odrzańskimi, tzw. Autostrada Sudecka. Z planowanego przedsięwzięcia do rozpoczęcia przez Niemcy II wojny światowej udało się wybudować tylko odcinek w Górach Izerskich oraz odcinek w Górach Bystrzyckich.

Początek trasy naszej dzisiejszej wędrówki zaplanowałem przed Gniewoszowem w miejscu, gdzie żółty szklak odchodzi od autostrady sudeckiej w górę w kierunku szczytu Gniewosz. Do punktu startu dojeżdżamy busem. Ze Schroniska PTTK Jagodna moglibyśmy dojechać autostradą sudecką bezpośrednio przez Przełęcz nad Porębą. Moglibyśmy latem, ale zimą to warunki pogodowe decydują o wyborze drogi. Ten fragment autostrady sudeckiej został odważnie poprowadzony stromymi wschodnimi zboczami Gór Bystrzyckich. Zbudowanie od podstaw tego odcinka autostrady sudeckiej w bardzo dzikich odstępach zastanawia do dzisiaj. Być może ma to związek z zachowanymi w pobliżu Schroniska Jagodna oraz w rejonie Przełęczy nad Porębą bunkrami. Z uwagi na to, że droga nie przebiega przez miejsca zamieszkałe nie jest zimą odśnieżana. Zjeżdżamy zatem ze Spalonej w dolinę Dzikiej Orlicy do Mostowic i stamtąd drogą śródsudecką wyjeżdżamy na Przełącz Nad Porębą. Sporo dalej, ale przejezdnie.

Podejście do wieży na Czerńcu

Dojeżdżamy do miejsca rozpoczęcia wędrówki w doskonałych humorach. Na charakterystycznym przydrożnym drzewie znajdujemy oznaczenia szlaku żółtego i okazuje się, że jest on częścią szlaku grzbietowego. Czesko-Polski Szlak Grzbietowy prowadzi przez tereny czesko-polskiego pogranicza od Gór Izerskich, poprzez Karkonosze, Broumovsko, Góry Sowie, Góry Stołowe, Góry Bystrzyckie, Góry Orlickie, aż w Jesioniki. Kilka lat temu w ramach projektu unijnego Przekraczamy granice wschodnia część szlaku została wytyczona na nowo i oznakowana z ładnie zaprojektowanym logo. W ramach przedsięwzięcia zostało wybudowanych 10 nowych wież widokowych, infrastruktura parkingowa, dwa nowe centra informacji turystycznej oraz drewniany most nad Dziką Orlicą niedaleko Neratova. Dodatkowo mamy też na drzewie szlakowskaz przygotowany przez UMiG Miedzylesie wskazujące kierunek i czas dojścia do wieży na Czerńcu, pierwszego celu naszej dzisiejszej wędrówki – 1 godzina, 10 minut.

Ruszamy ochoczo w górę, warunki pogodowe są wyśmienite, słonecznie, lekki mróz, sporo zmarzniętego śniegu. Początkowo szlak wiedzie przez łąki, potem przez lasy, nie jest trudny. Szybko dochodzimy do pierwszego celu naszej dzisiejszej wędrówki.

Wieża widokowa na Czerńcu

Czerniec (891 m n.p.m.) jest położony w południowej, mniej znanej, części Gór Bystrzyckich, ma wyraźnie zarysowaną sylwetkę, dość strome stoki, wyraźnie odróżnia się od okolicznych wzniesień. Jego popularność znacznie wzrosła po wybudowaniu ładnej drewnianej wieży widokowej. Wieża została oddana do użytku w czerwcu 2021 roku w ramach projektu Przekraczamy granice.

Z wieży rozpościera się panorama 360°. W kierunku wschodnim za rozległą doliną górnej Nysy Kłodzkiej widoczny jest Masyw Śnieżnika z Czarną Górą (z masztem), Śnieżnikiem (z wieżą widokową – blenderem), Trójmorskim Wierchem również z wieżą. Na południu i zachodzie dominują Góry Orlickie z widoczną w ich południowej części wieżą na górze Suchý vrch. Bystry obserwator dostrzeże sylwetkę kościoła w Neratowie, celu naszej dzisiejszej wędrówki. Widać też wyraźnie dolinę Dzikiej Orlicy rozdzielającą Góry Orlickie od Gór Bystrzyckich z masywem Jagodnej, który łatwo rozpoznać po wystającej ponad linię drzew metalowej kopułce wieży widokowej, na której byliśmy przedwczoraj. Podobno przy dobrej widoczności można dostrzec płaskie wierzchołki Gór Stołowych, Góry Sowie, Bardzkie oraz Złote.

Wiata myśliwska

Po tym jak już się nacieszyliśmy wieżą i zaoferowanymi przez nią widokami schodzimy dalej żółtym szlakiem do Przełęczy pod Czerńcem (749 m n.p.m.) mijając po drodze małą wiatę edukacyjną postawioną przez Nadleśnictwo Międzylesie. Zatrzymujemy się na przełęczy zafascynowani prawie już ukończoną dużą drewnianą wiatą pokrytą dachówką a w zasadzie domkiem myśliwskim dla turystów. Świetne miejsce do odpoczynku, nawet z możliwością przenocowania na zaprojektowanym do tego celu poddaszu. Domek będzie cieszyć wielu górołazów i turystów zatrzymujących się tutaj na nocleg, czy odpoczynek, pomimo że został wybudowany przez miejscowe koło łowieckie. Szlak żółty krzyżuje się tutaj ze szlakiem czarnym, fragmentem szlaku grzbietowego, dochodzącym do przełęczy z Międzylesia.

Niemojów

Schodzimy dalej szlakiem czarnym w kierunku Niemojowa, do którego dochodzimy dość szybko. Niemojów był jedną z większych i piękniejszych wsi nad Dziką Orlicą, niestety w ostatnim dniu wojny został mocno zniszczony przez toczące się tutaj zacięte walki wojsk armii radzieckiej z wojskami niemieckimi.  W 1908 roku powstało w Niemojowie jedno z pierwszych w Sudetach, a pierwsze w Hrabstwie Kłodzkim, stowarzyszenie narciarskie, zasłużone w wytyczaniu szlaków narciarstwa biegowego i infrastruktury dla narciarzy. Marsz w dobrych warunkach pogodowych, na świeżym mroźnym powietrzu mocno zaostrzył nasze apetyty na gorący posiłek oraz pragnienie odpoczynku w ciepłym pomieszczeniu. Szybko mijamy ruiny dworu wolnych sędziów i zniszczony kościół Nawiedzenia NMP w Niemojowie z renesansowymi nagrobkami, na ścianie kościoła, sołtysów Niemojowa z XVI i XVII wieku. Dużą przyjemność sprawia mi uczucie niedosytu podczas wypadu w góry, które jest najlepszą motywacją do pogłębienia wiedzy o miejscach, które zostały pominięte lub zwiedzane pośpiesznie i do planowania kolejnego wyjazdu. Tak jest i tym razem, z pewnością odwiedzę Niemojów raz jeszcze poświęcając temu miejscu znacznie więcej czasu.

Dolina Dzikiej Orlicy

Przechodzimy przez piękny murowany most na Dzikiej Orlicy na czeską stronę, mijając stojącą nad samym brzegiem barokową kamienną figurę św. Jana Nepomucena. Jesteśmy we wsi Bartošovice w Orlických horách i idziemy do miejscowej gospody Hruška, gdzie w towarzystwie lokalsów raczymy się czeskimi napitkami i dobrą czeską kuchnią. Po odpoczynku w dobrych humorach wracamy na żółty szlak, początkowo poprowadzony łąkami wzdłuż Dzikiej Orlicy.

Dolina dzikiej Orlicy oddziela polskie Góry Bystrzyckie od czeskich Gór Orlickich i jest uważana za jedną z najpiękniejszych widokowo dolin górskich. Przed wojną w dolinie było pełno życia, zaludnione wsie z czynnymi młynami, warsztatami rzemieślniczymi, małymi hutami. Dzisiaj po wysiedleniach i braku chętnych do zamieszkiwania w trudnych warunkach górskich z dala od głównych szlaków komunikacyjnych jej największym walorem są przyroda, piękno krajobrazu i cisza, objęte ochroną w sieci Natura 2000.

Kościół w nieistniejącej wsi Vrchní Orlice

Szlak żółty oddala się od rzeki i zmierza w górę Gór Orlickich a naszą uwagę przykuwa pięknie położony na zboczu, widoczny z oddali kościół, któremu nie towarzyszą prawie żadne zabudowania. Kościół jest otwarty i widać, że obecnie ma opiekunów, którzy dbają aby nie popadł w całkowitą ruinę, chociaż jego wyposażenie zostało wcześniej rozkradzione

Zwiedzany przez nas barokowy kościół św. Jana Nepomucena jest śladem dawnej świetności wsi Hohen Erlitz (obecnie Vrchní Orlice), która przed II wojną światową była rozległą wsią liczącą około 200 mieszkańców, z folwarkiem, szkołą, karczmą. Dzisiaj śladami dawnej świetności wsi, poza kościołem, są bardzo nieliczne ocalałe domy zaadaptowane na pensjonaty. Zapomniany i niszczejący kościół drugą szansę otrzymał od działającego prężnie Stowarzyszenia Neratov, grupy ludzi, dla których powrót życia do wysiedlonych niegdyś wsi, pielęgnowanie historii i pojednanie są ważniejsze od rozpamiętywania krwawych wspomnień. Kościół jest obecnie wykorzystywany jako miejsce dla wystaw sztuki, występów muzycznych i innych wydarzeń kulturalnych. Co ciekawe kręcono w nim sceny do filmu „Obsługiwałem angielskiego króla”.

Vysoký Kořen

Po spędzaniu nieco więcej czasu w samym kościele, jego otoczeniu i na sesji zdjęciowej z kościołem w tle ruszamy dalej w górę Gór Orlickich. Po drodze mijamy małe zapomniane bunkry należące do systemu czechosłowackich fortyfikacji mających na celu obronę pogranicza przed nazistowskimi Niemcami. Zauroczeni pięknem kościoła oraz widokami w kierunku Dzikiej Orlicy i Gór Bystrzyckich ochoczo podchodzimy do góry na odcinku z największym w dniu dzisiejszym przewyższeniu. Dochodzimy do szlaku niebieskiego, żółty się tutaj kończy, do miejsca opisanego na mapie jako Vysoký Kořen (814 m n.p.m.), z ładną otwartą panoramą w kierunku południowym i południowo-wschodnim na Dolinę Dzikiej Orlicy i Suchý vrch w Górach Orlickich, zadaszonymi drewnianymi ławkami, murowaną kapliczką św. Huberta, tablicą edukacyjną. Szlak niebieski prowadzi do miasteczka Rokytnice v Orlických horách, znanego ośrodka ruchu turystycznego w Górach Orlickich. My jednak idziemy w jego stronę przeciwną do wsi Neratov, do której pozostały nam 2 km.

Neratov

Schodząc do Neratova z oddali widzimy charakterystyczną bryłę barokowego kościoła Wniebowzięcia NMP, dawniej popularnego miejsca pielgrzymkowego a dzisiaj znanego ze względu na szklany dach kościoła. Oryginalny drewniany dach spalili czerwonoarmiści. Kościół jest zawsze otwarty dla wszystkich, nigdy się nie zamyka, poza mszami świętymi organizowane są w nim wystawy i wydarzenia kulturalne.

Neratov (dawnej Bärnwald) był miasteczkiem w większości zamieszkanym przez sudeckich Niemców. Po wyzwoleniu Czechosłowacji i wysiedleniu rdzennych mieszkańców miejscowość całkowicie opustoszała. Dopiero po aksamitnej rewolucji osiedliły się tu dwie rodziny. Dziś mieszka tu ponad 60 osób a miejscowość prężnie się rozwija turystycznie, dysponuje kwaterami, gastronomią, małym browarem.

W Neratovie bardzo aktywnie działa Stowarzyszenie Neratov zajmujące się działaniami wspierającymi powrót życia do wysiedlonej niegdyś wsi, z dużym zaangażowaniem osób niepełnosprawnych, które mieszkają i pracują w Neratowie, tworząc w ten sposób przyjemną destynację turystyczną. Pięknie to wymyślili, brawo.

Wydaje się, że Czesi lepiej sobie radzą z przywracaniem do życia wyludnionych po wojnie wsi. Być może wynika to z tego, że dla nich Góry Orlickie są bardzo ważne z uwagi na liczne szlaki piesze, narciarskie, rowerowe, lepiej rozwiniętą infrastrukturę komunikacyjną i turystyczną. Tymczasem w Polsce o Górach Bystrzyckich nie wszyscy słyszeli, a jeszcze więcej osób nie jest w stanie dobrze ich umiejscowić na mapie Polski.

Kończymy wędrówkę czekając na busa w gospodzie Neratov, racząc się piwem Prorok z miejscowego browaru i smakując czeskie potrawy.

To był bardzo udany dzień, mile spędzony czas na świeżym powietrzu, aktywnie, w gronie znajomych, w miejscach, których położenie i historia dają powody do przemyśleń. Coś dla ciała i dla ducha, podstawowe warunki dobrze zaplanowanej i odbytej górskiej wycieczki pieszej.

Trasygorskie.pl dziękują Krzystofowi Sobierajowi za bardzo ciekawy wpis, z którego środki idą na konkretny cel charytatywny.